Smutny świat podzielony między najbogatszych, gdzie użyteczność rządzącym determinuje byt jednostki? Czy da się bardziej zniszczyć ducha ludzi funkcjonujących w tym systemie? Seria Lazarus w swoim czwartym tomie ponownie udowadnia, że nigdy nie jest aż tak źle, aby nie mogło być gorzej.
Konflikt pomiędzy rodzinami Carlyle i Hock przerodził się w otwartą wojnę. Działania militarne angażują także pozostałych rządzących opowiadających się za jednym, bądź drugim obozem. Sprawę komplikuje niedyspozycja głowy rodu, osoby umiejącej wyjść z każdej sytuacji i planującej trzy kroki naprzód. Dzieci Malcolma muszą zadbać o rodzinne interesy, ale niestety brakuje im wiedzy i sprytu ojca, nie potrafią także zrezygnować z realizowania własnych celów. Zawiązane sojusze wiszą na włosku, najmniejszy błąd może być katastrofalny w skutkach, a sieć intryg oplata całą familię, bo przecież z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach (a i tak trzeba zagiąć je na brzegach).
Działania wojenne
Forever, jako najpotężniejsza broń Carlyle’ów, zostaje zaangażowana w walkę na froncie. Otrzymuje pod rozkazy małą grupę żołnierzy i udaje się na niemożliwą do wykonania misję. Zagrożone będzie nie tylko życie bohaterki i jej podwładnych, ale także reputacja całej rodziny. Dynamiczne sceny walki, śmierć, krew i trzymające w napięciu zwroty akcji – wszystko to dobrze opisuje ten wątek i jest najmocniejszą częścią tomu. Lark ponownie udowadnia, że najlepiej czuje się podczas rysowania krwawej jatki i po mistrzowsku oddaje ruch miecza Forever czy strzelaninę. Szare kolory Arcasa dopełniają dzieła – smutne, brudne przestrzenie perfekcyjnie oddają klimat panujący w przedstawionym świecie.
To, co najbardziej poraża przy lekturze to wątła granica pomiędzy byciem człowiekiem a byciem narzędziem. O ile czytelnik zdążył już przywyknąć do podłego traktowania mieszkańców tego świata, to jednak familia co do zasady trzymała się razem, wiedząc, iż brak porozumienia może zaszkodzić wspólnym zyskom. Kiedy jednak zabrakło głowy rodziny, górę wzięły partykularne interesy i chęć zdobycia władzy, a więzy krwi zeszły na dalszy plan. Nawet Forever, zazwyczaj posłuszna, zaczyna coraz bardziej buntować się przeciwko zaleceniom swej siostry, sprawującej nad nią opiekę medyczną. Nie zdaje sobie sprawy, że może to być tragiczne w skutkach.
Rucka jest scenarzystą umiejącym nadać olbrzymie tempo opowieści, aby za chwilę zmienić wątek i uspokoić fabułę. W Lazarusie przejścia pomiędzy otwartą walką a rodzinnymi i politycznymi utarczkami wykonywane są z gracją baletnicy. Granie na emocjach czy dynamika fabuły sprawiają, że kolejne strony przerzucałam z wypiekami na twarzy. Dodatkowo tym razem także nie zabraknie wstrząsającego cliffhangera, przez który oczekiwanie na piąty tom jest torturą, porównywalną do życia poza domeną.
Lazarus tom 4
Scenariusz: Greg Rucka
Rysunek: Michael Lark
Kolor: Santi Arcas
Liczba stron: 160
Format: 170×260 mm
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolor
ISBN-13: 9788364360886
Wydanie: I
Cena z okładki: 65 zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)
Tekst pierwotnie opublikowany na #niespie.com