Pierwszy tom Wolverine’a wyszedł spod pióra Grega Rucki, który jest klasą samą w sobie. Drugi to już dzieło Marka Millara, który nie zawsze jest sprawnym scenarzystą. Niektóre jego komiksy to absolutny majstersztyk, podczas gdy inne… nie są zbyt logiczne. Poczułam więc nieco zawodu, kiedy to jego nazwisko zobaczyłam na pierwszej stronie i to tuż obok Rimity Jr, którego szczerze nie cierpię. Wróg publiczny wydaje mi się dość znaną historią, więc gdyby nie była przynajmniej okej, to chyba nie zdobyłaby takiej sławy, prawda?
Logan przybywa do dalekiej Japonii, aby pomóc dawnemu przyjacielowi odzyskać porwanego syna. Coś, co wydaje się małą historią, szybko eskaluje w międzynarodowy spisek. Wolverine miał pojawić się w kraju kwitnącej wiśni, aby być poddanym praniu mózgu. Groźna maszynka do zabijania nagle działa na usługach Hydry! Żaden polityk, czy superbohater nie jest bezpieczny, bo Logan to wytrawny łowca. Ledwo rejestruje swoje złe uczynki i faktycznie zdaje się całkowicie przeciągnięty na złą stronę. Agenci SHIELD, Fantastyczna Czwórka, a nawet X-Men mężczyzna nie cofnie się przed żadnym starciem i pozostawi po sobie stos poszatkowanych trupów.
Ofiara nie ma szans na ucieczkę
W albumie mocny nacisk kładziono na grozę, którą budzi niegdysiejszy heros. Nieważne, jak potężny metaczłowiek, musi liczyć się z Wolverinem. Nie tylko jego czynnik gojący, pazury, czy wyostrzone zmysły są problemem, ale przede wszystkim lata doświadczenia w boju. Trudno nawet przybliżyć ile lat ma mężczyzna, ale łatwo zgadnąć, że większość życia przebył walcząc. Dodatkowo jego nowi sojusznicy z Hydry, Dłoni, czy nawet AIM wyposażą go we wszystko, czego potrzeba do realizacji zadania. Nie ma nadziei dla obranego celu.
Cały tom kręci się wokół grozy, ale co jakiś czas ktoś przypomina sobie, że Logan jest człowiekiem. Bez wątpienia kiedyś wyjdzie ze stanu kontroli umysłu i zda sobie sprawę, ze wszystkich okrucieństw, jakich się dopuścił. Było to coś, na co liczyłam, bo nie umiem sobie wyobrazić wyrzutów sumienia, jakie może mieć ktoś po zamordowaniu tylu niewinnych osób. Niestety fabuła zbyt zajęta była gnaniem do kolejnej walki, aby się czymś takim przejmować. Psychika bohatera powinna zostać lepiej zgłębiona.
Wolverine tom 2 to przede wszystkim przyjemny akcyjniak. Logan zakłada swój żółty, klasyczny kostium i tnie ludzi będących po obu stronach konfliktu. Niestety zabrakło spokojniejszych momentów, pozwalających na jakąś zadumę, czy refleksję. Walka goni walkę, a trup ścieli się gęsto – jeżeli tego typu rozrywki szukacie, to się nie zawiedziecie. Ja wolałabym, aby szalony Kanadyjczyk miał trochę więcej ludzkich interakcji i uczuć. Jak spojrzy w oczy przyjaciołom, których niedawno atakował? Niestety nie dowiemy się tego z tomu.
Wolverine tom 2 – Wróg Publiczny
Scenariusz: Mark Millar
Rysunki: John Romita Jr. i Kaare Andrews
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Liczba stron: 352
Format: 180×275 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor
Cena okładkowa: 169,00 zł
Recenzowała: Małgorzata Chudziak (Blue Bird)