Peter z rosnącym przerażeniem zdaje sobie sprawę, co może grozić jego najbliższym. Śmierć Gwen doprowadza bohatera na skraj załamania nerwowego. Po szóstym (wyraźnie słabszym) tomie Bendis w końcu pisze o konsekwencjach idących za znalezieniem zwłok koleżanki na swoim trawniku. Coś takiego nie może nie odbić się na psychice nastolatka.
Jakby problemów było mało, to do szkoły powraca Harry Osborn. Chłopak zna drugą tożsamość Petera i aż nazbyt dobrze pamięta wyczyny swojego taty. Do tego nie jest psychicznie gotowy na beztroskie życie milionera, które na niego czeka. Nie tak łatwo zamknąć upiory w szafie i cieszyć się życiem. Zwłaszcza jeżeli eksperymentował na tobie twój własny ojciec, mając w głębokim poważaniu zdrowie psychiczne i fizyczne swojego dziecka. Do tego na światło dzienne wypłynie nieprzyjemny sekret MJ związany z jej relacją z Harrym. Dlaczego dziewczyna tak długo trzymała coś w tajemnicy przed swoim ukochanym? Czy młody Osborn da radę poróżnić parę?
Druga część albumu to również powrót jednej z postaci: białowłosej kotki niezdrowo wręcz zafascynowanej Spider-manem. Ponętna kobieta oczywiście nie zdaje sobie sprawy ile lat ma jej ukochany, co stawia go w jeszcze bardziej niezręcznej sytuacji. Ta nietypowa para szybko wypakuje się w problemy. Imperium Kingpina chyli się ku upadkowi i jest ktoś, kto spróbuje to wykorzystać. Stawką będzie kontrolowanie zorganizowanej przestępczości w całym mieście. Fisk oczywiście nie będzie biernie przyglądał się, jak jego wpływy tracą na sile pod wpływem toczącej się rozprawy sądowej. Peter znowu wyląduje pośrodku walczących meta ludzi, tym razem z nieprzewidywalną partnerką u swojego boku.
Bardzo ucieszył mnie gościnny występ Moon Knighta
Może heros wpadł zaledwie na kilka stron, ale jasno dano nam do zrozumienia, że w tym uniwersum również nie jest okazem zdrowia psychicznego. Klasyczne już dla postaci rozszczepienie jaźni połączono z morderczymi skłonnościami. Sprawia to, że postać to dzika karta. Trudno stwierdzić, czy rzuci się Spider-manowi na pomoc, czy raczej pajączek będzie musiał powstrzymać ostre jak brzytwa półksiężyce przed wbiciem się komuś w środek głowy.
Ultimate Spider-man tom 7 to powrót serii na dobre tory. Oczywiście Peter nadal ma cały czas pod górkę, ale jego perypetie są bardzo “autentyczne”. Nie mam tu na myśli oczywiście tej części, kiedy młody chłopak śmiga między wieżowcami dzięki zbudowanej przez siebie wyrzutni sieci. Piszę o reakcjach bohaterów na konkretne wydarzenia, załamanie, które przechodzi protagonista. Osoba dorosła miałaby problem z uporaniem się z tym wszystkim, co dotyka herosa, a co dopiero nastolatek. Potrafię zrozumieć, co Peter czuje i jak sprzeczne emocje się w nim kotłują, a to sprawia, że dobrze czyta się jego przygody.
Zobacz recenzję ósmego tomu Ultimate Spider-mana >>>>
Ultimate Spider-man tom 7
Scenarzysta: Brian Michael Bendis
Ilustrator: Mark Bagley
Tłumacz: Marek Starosta
Typ oprawy: twarda
Liczba stron: 344
Wymiary: 17.0×26.0cm
Cena: 99,99 zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)