Strażnicy Galaktyki i X-Men? Jedni i drudzy nienawidzeni przez rzeszę ludzi (i nie tylko), ścigani przez różnych bandytów i pogardzani. To mogło skończyć się tylko w jeden sposób: przygodą w kosmosie. Zapoznajmy się z początkami pięknej przyjaźni dwóch niezwykłych zespołów.

Piątka podopiecznych Charlesa Xaviera przeniosła się w czasie do współczesności. Tak. Mowa tu o zespole nastoletnich mutantów, który istniał na długo przed The Dark Phoenix Saga. Przytłoczeni wiedzą na temat swojej przyszłości starają się w miarę normalnie funkcjonować. To znaczy normalnie jak na X-Men, czyli trenując w szkole dla specjalnie utalentowanej młodzieży. Jednak niedane im długo cieszyć się spokojem, ponieważ na Jean Grey poluje Imperium Shi’ar. Chcą oni postawić dziewczynę przed sądem za zniszczenia, jakie dokonała jako Dark Phoenix. Czy raczej dokonała je jej starsza wersja, czyli Jean z przeszłości, będąca dla Jean w teraźniejszości Jean z przyszłości. Sami widzicie, że podróże w czasie to nie taka łatwa sprawa. Dość powiedzieć, że rudowłosa telepatka jest niewinna, bo trudno oczekiwać, aby odpowiadała za grzechy, których (jeszcze) nie popełniła. Szczęśliwie bohaterka może liczyć na pomoc swojej drużyny, nauczycieli i zupełnie nieoczekiwanie Strażników Galaktyki. Chociaż należy zaznaczyć, że ci ostatni też nie mają prostego życia, gdyż podczas swoich przygód dorobili się kilku poważnych wrogów.

Fabuła komiksu jest dość przewidywalna i właściwie po pierwszych kilku stronach możemy zorientować się, do czego dąży scenarzysta. To, co jest atutem tomu to rozpisanie relacji między bohaterami. W obu zespołach są wyraziste, silne postaci, a Bendis daje dojść do głosu większości z nich. Nastoletni mutanci to grupa dzieciaków usiłująca odnaleźć się w nowej rzeczywistości – reagują emocjonalnie, kłócą się czy żartują. Scenarzyście udała się trudna sztuka ukazania cech młodszych bohaterów, w taki sposób, aby nie byli jedynie bardziej porywczymi dorosłymi. Zawiła relacja Jean i Scotta faktycznie wygląda jak typowa drama nastolatków, nawet jeżeli u jej podłoża leżą tragiczne wydarzenia.

Za rysunki w tomie odpowiadają Sara Pichelli oraz Stuart Immonen. Oboje stanęli na wysokości zadania i świetnie oddali dynamikę walk, czy ekspresywność postaci. Są to elementy najważniejsze w omawianym komiksie, ponieważ składa się on głównie z relacji międzyludzkich i bijatyk ze złymi kosmitami.

Proces Jean Grey to opowieść czysto rozrywkowa. Fabuła niczym was nie zaskoczy, a przyjęte w niej rozwiązania są schematyczne aż do bólu. To, co jednak sprawia, że lektura jest przyjemnością to wspomniane wcześniej interakcje między bohaterami. Żałuję jedynie, że zamknięcie w statku kosmicznym dużej grupy osób nie zajęło w komiksie więcej miejsca. Ciekawe jak potoczyłaby się akcja, gdyby herosi zmuszeni byli wytrzymać ze sobą trochę dłużej.

 

Tytuł: Strażnicy Galaktyki/All New X-Men: Proces Jean Grey
Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunki: Sara Pichelli, Stuart Immonen
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Wydawca: Egmont
Data polskiego wydania: 19.04.2017 r.
Objętość: 144 strony
Format 165×255 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
Cena: 39,99 zł

Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)

Tekst pierwotnie opublikowany na #niespie.com