Dana i Em mają oficjalnie przerąbane. Nie, żeby ich życie wcześniej było łatwe – ostatecznie jedna z nich umarła, ale teraz kobiet poszukują wszystkie służby mundurowe będące w Wisconsin. O ile policja przymknie oko na widok sióstr, które znają od dziecka, tak wojsko nie da żadnej taryfy ulgowej. Śledztwo prowadzone przez Danę nie mogło jeszcze bardziej się skomplikować.
Poza coraz bardziej desperackimi próbami znalezienia mordercy Em komiks skupia się na niezwykłych wydarzeniach rozgrywających się pod dachem dawnej farmy. Teraz miejsce to pęka w szwach od odrodzonych, a także dziwnych świetlistych stworów będących ich dopełnieniem. Generał Cale chce zaprowadzić ład w tym pozbawionym podstawowych praw natury miejscu. Do czego posunie się, by dopiąć swego? Do tego wszystkiego w placówce działa również młoda pani doktor, która pragnie jedynie pomóc odrodzonym. Generał przez większość czasu ukrywa swoje działania, ale jak młoda lekarka zareaguje, gdy odkryje prawdziwe zamiary swojej szefowej?
Zobacz recenzję szóstego tomu Odrodzenia >>>>
W tomie w końcu większy nacisk położono na byłego męża Dany oraz jego dziewczynę. Relacja tej dwójki nie należy do najłatwiejszych, szczególnie gdy jedno z nich zarabia jako striptizerka, a drugie sprzedaje narkotyki. To, co zwróciło moją uwagę to brak czarno-białego postrzegania obojga. Każde uwikłane jest w różne zależności i konsekwencje dawnych wyborów. Starają się być jak najlepszymi wersjami samych siebie, ale zawsze coś musi im w tym przeszkodzić. Do tego Derrick zdaje się nadal czuć coś do byłej żony, a to nie zwiastuje nic dobrego…
Ostatnie chwile przed wielkim finałem
Czasami przed zakończeniem jakiejś serii fabuła trochę się uspokaja, aby na samym w końcu przyłożyć nam w twarz czymś soczystym. Nie jestem fanką takiego zabiegu, bo zazwyczaj na końcu scenarzysta miota się niemiłosiernie, usiłując podomykać wszystkie wątki. W Odrodzeniu jest na szczęście inaczej. Seeley mądrze planuje fabułę: od pierwszego tomu serwując nam pytania, odpowiedzi na nie i zupełnie nowe zagadki. Cały czas podtrzymuje uwagę i kusi wizją rozwikłania tajemnic.
Odrodzenie tom 7: Naprzód! utrzymany jest w tym duchu. Problemy osobiste protagonistów przeplatane są z brutalnymi scenami pełnymi krwi i przemocy. To jak seria wciągnęła mnie od pierwszego zeszytu, sprawia, że mam spore oczekiwania co do następnego tomu. Trochę niepokoi mnie brak większych postępów w śledztwie Dany w sprawie śmierci jej siostry. Pośród odrodzonych, świetlistych postaci i apodyktycznej pani generał zeszło to na dalszy plan. Trochę szkoda, bo to jedna z największych zagadek komiksu i dobrze byłoby poznać jakieś sensowne wyjaśnienie. Cóż, pozostaje mi tylko czekać z niecierpliwością na tom ósmy.
Odrodzenie tom 7: Naprzód!
Tłumaczenie: Bartosz Musiał
Ilustrator: Mike Norton
Liczba stron: 144
Format: 170 × 260 mm
Oprawa: miękka
Data wydania: 21 lutego 2020
Cena: 44 zł.
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)