Po przeczytaniu Raven i Beast Boya, dość logicznym było sięgnięcie po komiks w którym ta dwójka w końcu się pozna. Oboje obdarzeni mocami, których jeszcze nie potrafią kontrolować mają nadzieję odnaleźć kogoś, kto im pomoże. Tajemniczy Slade zdaje się wiedzieć z czym się mierzą, ale czy faktycznie jest ich przyjacielem? A może zbyt ufni bohaterowie pchają się w pułapkę?
Na szczęście Nashville to miasto wielkości Kiekrza (ok. 690 tys. mieszkańców) więc para po prostu na siebie wpada i to nie jednokrotnie! Zrządzenie losu, czy przeznaczenie, nazwijcie to jak chcecie. Raven sparzyła się niedawno na płci przeciwnej i nie ma zamiaru znowu się zakochiwać. Beast Boy z kolei od razu wie, że nowa koleżanka może stać się kimś wyjątkowym w jego życiu. Sporą część tomu obserwujemy rosnące uczucie i próby ukrycia swoich mocy przed drugą osobą.
Ale to, co dobre, nie może trwać wiecznie
W końcu to komiks o superbohaterach! Ktoś zaatakuje parę herosów, a ci niepanujący nad swoimi mocami wystarczająco, nie będą umieć się obronić. Na szczęście na ratunek przyjdzie… inna potencjalna para romansowa. W tomie pojawia się jeszcze jeden nastoletni heros, który zostaje dopiero wprowadzony w to uniwersum. Nie zdradzę kto to, ale jest to nieoczywisty wybór i dość ciekawa interpretacja postaci. Scenarzystka nie sięga po utarte schematy, ale zmienia historię superbohatera, jednocześnie na tyle umiejętnie, że nie miałam poczucia całkowitego wymazania charakteru. Na pewno kojarzycie komiksy, w których zbyt śmiałe igranie z bohaterem sprawiało, że czytaliśmy o zupełnie obcej postaci, która z oryginałem dzieliła tylko imię. W tym wypadku udało się tego uniknąć.
W poprzednich tomach przeważały kolory, które kojarzą się z bohaterami – fiolety w historii o Raven, zieleń w tej o Beast Boyu. Jak łatwo zgadnąć Beast Boy kocha Raven to miks obu tych barw. Chociaż zawsze uważałam, że to najgorsze wizualnie połączenie, jakie można stworzyć, to jednak nie przeszkadzało mi ono podczas lektury. Fakt, że paleta kolorów jest przygaszona, sprawia, że wszystkie odcienie dobrze ze sobą współgrają. Do tego tła większości kadrów wyglądają, jak malowane akwarelkami. Uwielbiam efekt farby naniesionej na mokrą kartkę i wzajemne przenikanie się barw.
Komiks jest bardzo przyjemną lekturą. Trochę nastoletnich dram, uczucia i akcja, a do tego świeża interpretacja utartych schematów. Jeżeli czytaliście poprzednie albumy od Kami Garcii i Gabriela Picolo, to wiecie czego się spodziewać zarówno fabularnie, jak i rysunkowo. Uniwersum powoli budowane w każdym tomie, robi się coraz ciekawsze. Nie mogę doczekać się kolejnych bohaterów, którzy do niego dołączą.
Młodzi Tytani. Beast Boy kocha Raven
Scenarzysta: Kami Garcia
Ilustrator: Gabriel Picolo
Tłumacz: Maria Lengren
Typ oprawy: miękka
Liczba stron: 192
Wymiary: 15.0×23.0cm
Cena okładkowa: 39,99 zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)