Śledząc poczynania Lady S, można odnieść wrażenie, że główna bohaterka naraża się władzy każdego kraju, do którego przybywa. Tajne służby jej nienawidzą i z marnym efektem usiłują schwytać lub wyeliminować na dobre. Najbardziej zaciekli w wykonywaniu tego typu zadań są Rosjanie oraz Francuzi. Pierwszych z nich protagonistka upokorzyła, o tych drugich wie za wiele. Komu uda się zamordować młodą kobietę? Czy to w ogóle wykonalne?
Anton i Szania muszą przez jakiś czas pozostać w ukryciu. Pomoc w znalezieniu kryjówki otrzymują od podwładnych Oriona, czyli emerytowanych agentów specjalnych. Może nawet udałoby się bohaterom zaszyć gdzieś na wsi i czekać na rozwój zdarzeń, ale oczywiście przewrotny los na to nie pozwoli. Przez zupełny przypadek bohaterka jest światkiem napadu i w kilka chwil radzi sobie z przestępcami. Budzi to zainteresowanie lokalnej policji, ale także mediów. Ponownie na celowniku świata para będzie musiała umknąć grupom zabójców, żołnierzy i policjantów.
Przemykanie pod nosem policji to coś, co bohaterce zawsze wychodziło
Nie inaczej jest tym razem. Do tego ma ona cennego sojusznika w postaci Oriona i jego kontaktów. Żeby jednak odetchnąć z ulgą, należy pozbyć się przynajmniej części tropiących Szanię agentów. Logicznym rozwiązaniem jest doprowadzenie do konfrontacji wszystkich ze wszystkimi i liczenie na łut szczęścia (tak, za tym niewinnym zwrotem ukryłam wyrażenie „po wszystkim to nie główni bohaterowie będą leżeć martwi na dywanie”).
W tomie 9 Lady S Van Hamme dąży do całkowitego pozamykania wątków. Co robi niestety w sposób naiwny. Bo o ile mogę sobie wyobrazić strzelaninę, z której bohaterka wychodzi cało, o tyle trudno mi uwierzyć w szybkie i polubowne ugłaskanie wszystkich rządów świata. Z drugiej strony dzięki temu w albumie jest więcej miejsca na przejmującą akcję, a nie nudną dyplomację. Do tego nie dziwi chęć autora do naprostowania losów protagonistki, gdyż Ścigana to ostatni album, do którego scenariusz pisał Van Hamme. Od tomu dziesiątego pałeczkę scenarzysty przejmuje rysownik serii Philippe Aymond.
Chociaż Lady S tom 9 również nie stroni od szczęśliwych przypadków i uproszczeń, to warto przeczytać, jak twórca postaci stawia kropkę nad i w swoim dziele. Imponujące jest skumulowanie wszystkich poprzednich przeciwników Szani w jednej opowieści. Zgrabnie spina to jej historię i pozwala powrócić myślami do wcześniejszych części serii. Ekspozycja na samym początku tomu przypomina czytelnikowi, jak długą drogę przeszła protagonistka i kogo przy okazji wkurzyła. No i nie mogę nie wspomnieć o pięknej okładce albumu. Prosty zabieg stylizowania na gazetę wypada zaskakująco dobrze i przyciąga wzrok. Jeżeli lubicie międzynarodowe spiski i wartką akcję, to powinniście zainteresować się tą serią.
Lady S tom 9: Ścigana
Scenariusz: Jean Van Hamme
Rysunki: Philippe Aymond
Tłumaczenie: Jakub Syty
Liczba stron: 48
Format: 215×290 mm
Oprawa: miękka
Cena: 38 zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)