Pierwszy tom Lady S pozostawił czytelnika z wieloma pytaniami: kim jest tajemnicza tytułowa bohaterka? Szanią czy Suzan? Jaką rolę odegra w politycznej intrydze? Rozwiązanie części zagadek znajdziemy w albumie zatytułowanym: Lady S: Na zdrowie, Suzie!

Jean Van Hamme odkryje przed nami kulisy przemiany Szani w Suzan, zręcznie tłumacząc jej powiązania z rodziną Fitzroy’ów. Przeszłość ponownie splecie się z teraźniejszością, a na jaw wyjdą następne sekrety – tym razem należące do adopcyjnego ojca pięknej blondynki. Intryga, dość wyraźnie zarysowana w poprzedniej części, zostaje wywrócona do góry nogami. Potencjalnie groźna przygoda, która mogła zakończyć się skandalem międzynarodowym, okazuje się jedynie mało znaczącym sprawdzianem umiejętności szpiegowskich Suzan. Poprzednio nasza bohaterka była przedstawiona jako dziewczyna przypadkowo wplątana w intrygę, szantażem zmuszona do współpracy, na którą nie miała ochoty. Biorąc pod uwagę jej przeszłość, nie było do końca jasne na ile kobieta podjęła tę grę z rozmysłem. Z jednej strony nadal wydaje się niezadowolona ze swojej sytuacji, ale potrafi działać na własną rękę i na własnych warunkach, nie dając szantażyście tego, czego od niej oczekuje.

Zasłona tajemnicy opadająca na bohaterkę czyni z niej tak ciekawą postać. Niczym rasowy szpieg potrafi uciec ze strzeżonego pokoju czy grozić przeciwnikowi bronią. Z nikim jednak nie rozmawia o swoich przygodach – nie tłumaczy się ani swojemu przybranemu ojcu, ani przyjacielowi z dawnych lat. Czytelnik musi cierpliwie czekać, aż przedstawione zostaną kolejne ujęcia przeszłości kobiety, z których będzie sklejał jej obraz, bowiem historia nie przekazuje wprost cech Suzan. W pierwszym tomie poznawaliśmy bohaterów i sytuację, w której się znaleźli, natomiast w drugim przechodzą oni do działania i pokazują, że są skuteczniejsi od agenta CIA. Paradoksalnie nie daje to odpowiedzi na pytanie, czy blondynka, będąca kiedyś złodziejką, mogła nauczyć się sztuczek, dzięki którym teraz świetnie daje sobie radę, czy może część jej przeszłości nadal jest nieznana.

Inne postaci są zaledwie tłem dla Suzan, ale tłem, na które miło się patrzy. Ukazywanie osób przez pryzmat interakcji z główną bohaterką sprawia, że w zależności od nastawienia kobiety do konkretnej osoby albo ją lubimy, albo nie. Przeniesienie uczuć z Suzan na czytelnika to zabieg, który pozwala bardziej utożsamiać się z kobietą i mocniej wejść w historię.

Lady S. Na zdrowie, Suzie! to album odpowiadający na część pytań postawionych w tomie poprzednim. Z drugiej strony historia, która została zamknięta wydaje się zaledwie preludium do większej przygody. Czy potencjał zostanie wykorzystany? Zobaczymy w kolejnych częściach, po które na pewno sięgnę!

Tytuł: Lady S tom 2: Na Zdrowie, Suzie!
Scenariusz: Jean Van Hamme
Rysunki: Philippe Aymond
Tłumaczenie: Jakub Syty
Wydawca: Kubusse
Liczba stron: 48
Format: 215×290 mm
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolor

Recenzowała: Małgorzata Chudziak (Blue Bird)

Tekst pierwotnie opublikowany na #niespie.com