Trzeci tom Księżycówki mówiąc delikatnie… nie zachycił mnie. Zrezygnowanie z gangsterskiej otoczki na korzyść czarnej magii i dziwnych obrzędów, średnio mi się podobało. Będąc jednak już za połową serii, trudno było mi z niej zrezygnować. Nie mając wielkich oczekiwań, chwyciłam za kolejny album i od samego początku przywitały mnie mafijne porachunki. Dało to nadzieję na powrót do dobrego klimatu pierwszego tomu.
Lou znowu ląduje w Cleveland, gdzie stara się trzymać w ryzach niebezpieczną bestię. Pojenie się alkoholem aż do utraty przytomności jest jakimś pomysłem, ale nie zawsze skutecznym. Bohater ma tendencję do budzenia się w innym miejscu, niż zasnął, bez bladego pojęcia co wyprawiał pod osłoną nocy. Tymczasem policja znajduje coraz więcej rozczłonkowanych korpusów, a opinia publiczna domaga się znalezienia sprawcy. Rzeźnik atakuje przypadkowe ofiary i pozostaje nieuchwytny. Czy możliwe, aby był nim Lou? Każdy poranek to lęk, jaka paskudna zbrodnia zostanie niedługo odkryta i czy aby nie przyłożył do niej ręki.
Ale co z tymi gangsterami?
Zbiegiem okoliczności (tak, nadal jest to napędowa siła komiksu) w Cleveland ląduje były współpracownik Lou z czasów słusznie minionych. Tony nie zapomniał dawnych urazów i ma zamiar pozbawić protagonistę życia w jakiś bardzo wymyślny sposób. Takiego samego zdania jest były szef mężczyzny rządzący swoim imperium z Nowego Jorku. Lou zdradził pokładane w nim nadzieje, więc powinien zostać usunięty. Jesteś z nami, lub przeciwko nam – nie ma trzeciej drogi. Do tego Joe, bo tak nazywa się głowa gangu, coraz ostrzej zaznacza swoją dominację. Łamie stare zasady, a to może sprowadzić na niego zemstę innych organizacji mafijnych.
Konkurencja nie jest jedynym problemem mężczyzny. Blisko niego pojawia się zjawiskowa Tempest chcąca dokonać swojej zemsty na gangu, który zniszczył jej rodzinę. Zmysłowa femme fatale ma swoje plany wobec Joego i prawdopodobnie wpędzi go w nie lada tarapaty. Pomimo tego, nie sposób jej nie kibicować w rozprawieniu się z groźnym i bezwzględnym przestępcą. Śliczna blondynka ma w swoim arsenale więcej, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Jej wątek znacząco wybija się na tle innych i najmocniej trzymał mnie podczas lektury.
Księżycówka tom 4 to w końcu poprawa jakości historii. Zapominamy o całym magicznym mambo jambo i możemy chłonąć gangsterkę lat 20’ ubiegłego wieku. Właśnie ten klimat jest najmocniejszym atutem serii i mam nadzieję, że otrzymamy go jeszcze więcej w finałowym albumie. Lou nie jest ciekawą postacią, ale za to Tempest? Nie spieszy się ze swoją zemstą, subtelnie naprowadzając wroga na ścieżkę zagłady. Jestem ciekawa momentu, kiedy jej knowania przyniosą owoce. Na pewno sięgnę po finałowy tom!
Księżycówka tom 4 – Dola Aniołów
Scenariusz: Brian Azzarello
Rysunki: Eduardo Risso
Tłumaczenie: Robert Lipski
Liczba stron: 120
Format: 180×275 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor
Cena okładkowa: 65,00 zł
Recenzowała: Małgorzata Chudziak (Blue Bird)