Życie i czasy Sknerusa McKwacza

Pamiętam jak w zamierzchłych czasach mojej młodości, mama czytała mi Kaczora Donalda (brawa dla Egmontu za umieszczanie w gazetkach fotografii dzieciaków z ich kolekcjami, zawsze byłam zazdrosna, że nie ma tam zdjęcia moich zbiorów – tak właśnie wychowuje się komiksiarzy pokazujących innym ludziom swoje półki). Kiedy w końcu nauczyłam się obsługiwać alfabet, wypożyczałam z biblioteki Giganty i podczytywałam na nudnych lekcjach (nadgorliwe koleżanki groziły, że „powiedzą pani’ – jest dla nich specjalne miejsce w piekle). Po wielu latach mam możliwość powrotu, do świata Kaczek. Najpierw za pośrednictwem (świetnego) rebootu serialu Duck Tales, a teraz dzięki wydaniu serii Życie i Czasy Sknerusa McKwacza.

Życie i czasy Sknerusa McKwacza okładkaTytułowy Kaczor znany ze swojego bogactwa i smykałki do powiększania zasobów skarbca, nie zawsze miał nosa do interesów. Jako mała kaczuszka postanowił zbić majątek i wyruszył w świat w poszukiwaniu intratnego zajęcia. Możliwości do zarobku upatrywał w Ameryce Północnej, którą z biegiem lat zwiedził wzdłuż i wszerz. Niestraszny był mu Dziki Zachód czy zimna Alaska. Podczas swoich podróży odwiedził także inne kontynenty, szukając szczęścia w Afryce czy Australii. Wszędzie ciężko pracował, mając nadzieję, że fortuna w końcu uśmiechnie się do niego. Pomimo że niejednokrotnie tracił wszystkie oszczędności, to jednak się nie poddawał, a z każdej przykrej sytuacji potrafił wynieść życiową naukę. Podczas lektury czytelnik towarzyszy McKwaczowi i może obserwować, jak zmienia się on pod wpływem przeżytych przygód, spotkanych osób, ale także przeżytych rozczarowań.

Życie i czasy… to jednak nie tylko wesołe perypetie Sknerusa, ale także opowieść z drugim dnem. Początkowo główny bohater jest kaczorem o złotym sercu – pomaga innym i troszczy się o swoją rodzinę. Jego naiwność zostaje wykorzystana kilka razy, przez co młodzieniec zaczyna zmieniać swoją postawę wobec otoczenia na bardziej… zdroworozsądkową. Cały czas wydaje się pozytywnym bohaterem, który ciężko i uczciwie pracuje, aby zarobić pieniądze, jednak zaczyna za bardzo skupiać się na swoim celu, tracąc z oczu to, co jest w życiu najważniejsze. Właściwie trudno powiedzieć, w jakim miejscu jego podróży coś poszło tak źle, że zmieniło bohatera z postaci pozytywnej, w taką, którą trudno określić tym mianem. Drobne zmiany, jakie w nim zachodzą, prowadzą do ukształtowania się Sknerusa, jakiego wszyscy znamy – pazernego centusia.

Życie i czasy Sknerusa McKwacza strona przykładowa

W opisywanym wydaniu przed każdą nową przygodą znajduje się wstęp pisany przez autora. Don Rosa opisuje, dlaczego zdecydował się umieścić postać Sknerusa w danym miejscu i czasie, a także czym inspirował się, tworząc określone sceny. W tym kontekście gratką dla wszystkich miłośników świata Kaczek są wymienione odniesienia do klasycznych komiksów Barksa -twórcy postaci McKwacza. Niestety tom ma także wady, do których można zaliczyć pomyłki redakcyjne (z jedną radziłam sobie przy użyciu korektora), czy nieprzetłumaczenie na język polski części tabliczek znajdujących się w tle opowiadanej historii. Może to być problematyczne, zwłaszcza jeżeli komiks miał być prezentem dla młodszego czytelnika.

Konsekwencja, z jaką prowadzona jest historia, ale także jej lekkość i humor sprawiają, że powrót do lat młodzieńczych odbył się w moim przypadku bez turbulencji. Mam także poczucie, że jako dorosły czytelnik znalazłam w opowieści Dona Rosy znacznie więcej odniesień oraz morałów, niż ktoś, kto ledwie wyrósł od podłogi. Życie i Czasy Sknerusa McKwacza to mądry, ciekawy komiks, do którego na pewno jeszcze powrócę.

Życie i czasy Sknerusa McKwacza

Scenariusz: Don Rosa
Rysunek: Don Rosa
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Tytuł oryginalny: The Life & Times Of Scrooge McDuck
Wydawca oryginalny: Disney Comics
Liczba stron: 448
Format: 170×260 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor
ISBN-13: 9788328126138
Wydanie: I, zbiorcze
Cena z okładki: 99,99 zł

Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)

Tekst pierwotnie opublikowany na #niespie.com