Zabij albo zgiń tom 4

Seria opowiadająca niezwykłe losy Dylana dobiegła końca. Z bólem przyjdzie mi się rozstać z chłopakiem wymierzającym sprawiedliwość na własną rękę, ale niestety ostatni już tom trafił do polskiego czytelnika. Jak prezentuje się zamknięcie historii najsympatyczniejszego komiksowego mordercy? Czy otrzymamy odpowiedzi na dręczące nas (i jego) pytania? W tym to najważniejsze: czym jest demon nawiedzający rodzinę bohatera od pokoleń? Dlaczego upatrzył sobie akurat tę familię i od lat niszczy im życie?

Zabij albo zgiń tom 4 okładkaPunktem wyjścia albumu jest szpital psychiatryczny, do którego po napadzie agresji trafia Dylan. Nikt nie wie, że tak naprawdę pod dach ośrodka przyjęto poszukiwanego mordercę. Osadzenie akcji w miejscu, gdzie pomaga się psychicznie chorym ludziom, daje nadzieję na wyleczenie trudnego przypadku protagonisty. Niestety demon nie chce mu odpuścić, a późniejsze wydarzenia przekonują bohatera, że musi jak najszybciej wydostać się ze szpitala. Tylko jak przekonać lekarzy, że jest się zdrowym, kiedy rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej? Jakby tego było mało, policjantka tropiąca zamaskowanego mściciela niebezpiecznie zbliża się do odkrycia jego tożsamości. Rosjanie również nie zapomnieli wyrządzonych im krzywd i cały czas chcą dopaść człowieka, który zaszkodził ich interesom. Napięcie rośnie, a konfrontacja wydaje się nieunikniona.

Obawiałam się, że zakończenie nie da czytelnikowi zbyt wielu odpowiedzi albo że będzie do bólu schematyczne.

Niestety obie te rzeczy się ziściły. Po lekturze tomu czwartego nie wiem wiele więcej niż album temu. Bardzo ciekawiła mnie natura demona, więc przyjęłam to ze sporym smutkiem. No ale z drugiej strony: to było do przewidzenia. Trudno byłoby scenarzyście zawrzeć całą sensową opowieść w części jednego, ostatniego tomu, bo przecież wcześniej nie rozbudowywał motywu widma nawiedzającego Dylana. Natomiast samo zamknięcie opowieści… wzbudza trochę mojego szacunku. Nie pamiętam, czy kiedykolwiek widziałam, aby jakiemuś scenarzyście udało się połączyć dwa najbardziej sztampowe zakończenia w jedno. Określiłabym je mianem „poprawnego”, ewentualnie „przeciętnego”. Chyba spodziewałam się po tak dobrze rozpoczętej, a później ciekawie prowadzonej serii czegoś więcej.

Zabij albo zgiń tom 4 przykładowa strona

Wypatrywałam każdego tomu Zabij albo zgiń. Strony przerzucały się właściwie same, cliffhangery podsycały ciekawość i sprawiały, że oczekiwanie na kolejne odsłony przygód Dylana było nieznośnie męczące. Do tego świetna oprawa graficzna: dużo ciemnych plan, z których zawsze mógł wyłonić się demon. Zapowiedź już od samego początku, że główny bohater trafi do szpitala psychiatrycznego, rodziła wiele pytań o to, co właściwie mu jest. Rozkręcanie fabuły, coraz to nowe tajemnice i autentyczny protagonista sprawiły, że nie mogłam doczekać się rozwiązania jego opowieści. Chyba zbyt wiele obiecywałam sobie po ostatnim albumie. Nie żałuję czasu spędzonego z serią, ale pozostawiła ona spory niedosyt i apetyt na więcej.

Zabij albo zgiń tom 4

Szkic i tusz: Sean Phillips
Kolory: Elizabeth Breitweiser
Tłumaczenie z języka angielskiego: Paulina Braiter
Data publikacji: 22 listopada 2018 r.
Oprawa: miękka
Format: 17 x 26 cm
Papier: kredowy
Druk: kolor
Liczba stron: 144
Cena: 44 zł

Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)