Zabij albo zgiń tom 2

Dylan otrząsnął się z pierwszego szoku spowodowanego rozmową z demonem i paskudnym układem, na jaki musiał przystać. Stara się traktować swoje zadanie jako misję mogącą przysłużyć się światu. Coraz lepiej radzi sobie z morderstwami, ale jego działania zwracają uwagę opinii publicznej.

Zabij albo zgiń tom 2 okładkaGłówny bohater komiksu ma pecha. Abstrahując już od sytuacji, w jakiej się znalazł, a która sama w sobie sugeruje wyczerpanie zasobów życiowego szczęścia. Będzie gorzej. Bo czy może być coś gorszego niż przypadkowe wpadnięcie na dwójkę policjantów chwilę po popełnieniu morderstwa? Sytuacja sama w sobie nie do pozazdroszczenia, ale co istotniejsze pociągająca za sobą pewne konsekwencje. Nowojorska policja, a później także opinia publiczna i rosyjska mafia dowiadują się o istnieniu zamaskowanego mściciela. Wszyscy pragną go schwytać, a to nie pomaga w popełnianiu kolejnych morderstw. Kontrola na ulicach, przeszukania przechodniów sprawdzające, czy ktoś nie ma przy sobie broni… A demon czai się gdzieś w cieniu i wyczekuje kolejnej ofiary. Zegar tyka… Miłym zaskoczeniem jest jeden zeszyt, gdzie narracja została poprowadzona z punktu widzenia Kiry. Pomaga to lepiej zrozumieć dziewczynę, której wybory życiowe wydają się zupełnie pozbawione sensu.

Drugi tom początkowo nie skupia się na wewnętrznych rozterkach bohatera, który wydaje się pogodzony ze swoim parszywym losem. Ma zresztą poważniejsze problemy niż wyrzuty sumienia: policję i mafię idących jego tropem. Kiedy wydaje się, że fabuła będzie skupiać się na próbach umknięcia władzom i gangsterom, na bohatera zostaje wylane wiadro zimnej wody. Ze zdwojoną siłą powracają wyrzuty sumienia i rozpacz. Jest to dość nieoczekiwany zwrot akcji i przypomnienie czytelnikowi, że Dylan jest w głębi serca fajtłapowatym kujonem, a nie zimnokrwistym zabójcą. Można o tym na chwilę zapomnieć, śledząc, jak wprawia się w nowym fachu, z czego scenarzysta najwyraźniej zdaje sobie sprawę.

Rysunki Seana Phillipsa udanie korespondują z opowieścią Eda Brubakera. Momentami toporne i schematyczne, innym razem bardziej realistyczne. Do tego przygaszone kolory oraz bardzo dużo czarnego tuszu. Świat przedstawiony jest nie tyle paskudny, ile smutny i przytłaczający. Do tego bohater porusza się nocą czy wieczorem, znajdując schronienie w ciemnych zaułkach i parkach. Wszystko to buduje niezwykły klimat komiksu, w który zanurzamy się już  od pierwszych stron.

Zabij albo zgiń tom 2

Drugi tom Zabij albo zgiń podejmuje zainicjowane wcześniej wątki i ciekawie rozwija postać Dylana. Podczas lektury jest kilka momentów, kiedy rzeczywiście nie wiemy, co zrobi bohater. Czy w sytuacji zagrożenia życia zachowa zimną krew, czy spanikuje i da się postrzelić? Nieprzewidywalność jest niewątpliwie atutem tej serii. Jeżeli poprzedni tom wam się podobał, to bez wahania sprawdźcie ten. Muszę jednak uprzedzić, że kończy się on cliffhangerem, który utrudnia cierpliwe oczekiwanie na kolejną część.  

Zabij albo zgiń tom 2

Scenarzysta: Ed Brubaker
Ilustracje: Sean Phillips
Kolory: Elizabeth Breitweiser
Tłumacz: Paulina Braiter
Format: 170×260 mm
Liczba stron: 176
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolor
Sugerowana cena: 44 zł

Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)

Tekst pierwotnie opublikowany na #niespie.com