Wszyscy moi bohaterowie to ćpuny

Okładka Wszyscy moi bohaterowie to ćpuny jest absolutnie przepiękna. Trudno oderwać wzrok zarówno od kobiety z papierosem w ustach, jak i wyrazistego niebieskiego tła. Tak odmienne wydaje się to od komiksów serwowanych nam przez duet Brubaker – Phillips. Fatale, Zaćmienie czy Zabij albo Zgiń to pozycje utrzymane w podobnym klimacie. Nie mam tu na myśli jedynie bohatera będącego na tropie sprawy, która ewidentnie go przerasta, ale także strony wizualnej komiksów. Ze zdziwieniem odkryłam, że prace Phillipsa nie muszą być zalane czarnym tuszem.

Ellie przebywa w zakładzie dla osób uzależnionych od narkotyków. Kiedy inni dzielą się swoimi (czasami mocno podkoloryzowanymi) opowieściami o ćpaniu, bohaterka znajduje się na odwyku trochę wbrew sobie. Nie wspomina o tym, czy i co brała, jakby była jedynie obserwatorem zmuszonym do oglądania sesji terapeutycznych.

Zupełnie inne spojrzenie na świat…

Jedyne, o czym mówi z przejęciem to jej ukochani muzycy, którzy najlepsze utwory pisali pod wpływem substancji odurzających. Kiedy dziewczyna opowiada o narkotykach, to jej opowieści pokazują, że dragi mogą wpływać na człowieka w pozytywny sposób. Protagonistka zupełnie ignoruje istnienie efektów ubocznych dawania w żyłę. Oczywiście ktoś w takiej nietypowej dziewczynie musi się zakochać. Młody chłopak zafascynowany Ellie zacznie ulegać jej zachciankom. Czy uda mu się wyjść z nałogu przy zafascynowanej ćpunami kobiecie?

Jak wspomniałam na wstępie: rysunki Phillipsa wyglądają zupełnie inaczej niż w większości jego albumów. Tusz jest używany w albumie bardzo oszczędnie, przez co plansze wyglądają bardzo lekko. Do tego papier offsetowy również podkreśla przygaszenie barw – czerń wygląda zupełnie inaczej, niż jakby była drukowana na wszechobecnej w komiksach kredzie. Inne kolory również są stonowane, więc wszystko dobrze ze sobą współgra.

Chociaż na pierwszy plan wysuwa się fascynacja bohaterki narkotykami, to ogólny przekaz komiksu jest nieco inny. Ellie idealizuje np. swoją mamę, która ćpała, ale czytając wspomnienia bohaterki trudno zrozumieć jej zachwyt. Rodzicielka nie zachowywała się racjonalnie i na dobrą sprawę przekazała dziewczynie jedną lekcję: narkomanom nie można ufać. Ellie nie chce zauważyć, jak bardzo kłóci się to z jej afirmacją autodestrukcyjnych zachowań.

Historię czyta się szybko, a mały zwrot akcji na końcu mnie nie zaskoczył. Podczas lektury czułam, że Ellie coś ukrywa i oczywiście miałam rację. Komiks jest przyjemnym czytadełkiem, ale raczej nie zostanie ze mną na dłużej. Na samym początku albumu znalazłam informację, że powieść graficzna osadzona jest w realiach serii Criminal. Niestety nie przeczytałam jeszcze tej pozycji, ale nie czułam, że czegoś mi brakuje podczas lektury. Kto wie? Może jak nadrobię wspomniany komiks, to spojrzę przychylniejszym okiem na opowieść o Ellie?

Wszyscy moi bohaterowie to ćpuny

Scenariusz: Ed Brubaker
Ilustracje: Sean Phillips
Kolory: Jacob Phillips
Tłumaczenie: Maria Lengren
Liczba stron: 72
Format: 180 mm x 275 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor

Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)