Czarna okładka, nietoperze i czerwony obrazek… o czym może opowiadać tak prezentujący się komiks, zatytułowany Wampiry? Skojarzenie jest tylko jedno! Oczywiście o wojnie kolonialnej sprzed pół wieku. Portugalia próbowała utrzymać kolonie, a to wiązało się z tajnymi akcjami na ich terenie. Każdy zbrojny konflikt ma to do siebie, że tylko szczęściarzom uda się wrócić do domu. Jak będzie tym razem? Czy bohaterowie mogą liczyć na szczęśliwe zakończenie?
Grupa żołnierzy zostaje wysłana z misją do Senegalu. Mają odkryć dokładne współrzędne miejsca, w którym ukrywa się przeciwnik. Prosta, zwiadowcza misja, która powinna przejść pod radarem miejscowej ludności. Wojskowi nie spodziewają się jednak, jakie potworności skrywa dżungla. Mieszkańcy tych terenów nie są zadowoleni z niechcianych odwiedzin. Chcą samostanowić o przyszłości swojego kraju i nie potrzebują kolonialistów, przypominających, gdzie jest ich miejsce. Partyzanci znający teren, jak własna kieszeń, to nie lada wyzwanie, zwłaszcza kiedy większość oddziału nie ma dużego doświadczenia.
Ludzie to najłagodniejsze potwory
W ciemności czai się coś drapieżnego, co nie przepuści żołnierzom. Postaci o kształtach prawie ludzkich coraz częściej są widziane przez członków oddziału. Trudno stwierdzić, czy to faktycznie jakieś nadprzyrodzone istoty, czy może stres robi swoje i to wyobraźnia płata figle. Kiedy człowiek boi się o własne życie, organizm reaguje na przeróżne sposoby. Tylko dlaczego wszyscy widzą to samo? Miejscowi zdają się coś wiedzieć, ale bariera językowa nie działa na korzyść nieproszonych gości. Kiedy oddział kurczy się w coraz szybszym tempie szaleństwo mocniej i mocniej puka do drzwi.
Za rysunki w tomie odpowiadał Juan Cavia. Mężczyzna mocno skupił się na twarzach postaci, nierzadko robiąc na nie duże zbliżenia. W komiksie nie mówi się wiele, więc trzeba sporo przekazać mimiką i językiem ciała. Zadanie to wykonano poprawnie, bo zawsze wiedziałam, co dzieje się na kadrach, ale kosztem drugiego planu. Tła są nudne i mdłe – dżungla to często rozmyta zieleń i nic ponadto. Podczas lektury nie było na czym zawiesić oka, bo nic nie przekuwa uwagi na dłużej.
Wampiry to pozycja, która rozczarowuje. Oszczędna narracja i przeciętne rysunki mogłaby uratować tylko dobra fabuła. Niestety scenarzysta nie bawi się w tłumaczenie czegokolwiek i zostawia czytelnika z jednym wielkim „domyśl się”. Ten komiks czytałam przez pryzmat dużo nowszej pozycji Melo i Cavii, czyli Ballady do Sophie. Oboje autorzy rozwinęli się pięknie i widać przepaść pomiędzy obiema pozycjami. Tej niestety nie poleciłabym do lektury, chyba że interesują Was walki, jakie Portugalia prowadziła w 1972 roku. Mnie niestety średnio porywa klimat walki z partyzantami i brutalności, która się z tym wiąże.
Wampiry
Scenariusz: Filipe Melo
Rysunki: Juan Cavia
Tłumaczenie: Jakub Jankowski
Liczba stron: 240
Format: 19,0 x 27,5 cm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor
Cena okładkowa: 79,00 zł
Recenzowała: Małgorzata Chudziak (Blue Bird)