Top 10 to mój ulubiony komiks Alana Moore’a. Zachwycił mnie nie tylko przepiękny świat, ale również stosunkowo lekki ton opowieści. Wcześniej nie sądziłam, że najważniejszy angielski mag potrafi napisać coś lżejszego. Polubiłam nie tylko przedziwne Neopolis, ale również policjantów broniących miasta. Wydanie Top 10 Smax i inne opowieści przyjęłam więc z dużą radością. Czy jednak ten album dorównuje pierwowzorowi?
Tom podzielono na trzy historie. Pierwsza przedstawia przeszłość,czasy po II Wojnie Światowej, kiedy żołnierzy i superbohaterów zaczęto upychać w jednym amerykańskim mieście. Poznajemy Steve’a Traynora, jako młodego, 16-letniego chłopaka, który przybywa do Neopolis. Przyszły komisarz policji jest uroczym, ale nieco zagubionym chłopakiem. Ma to związek z jego orientacją seksualną, której nie był do końca pewny. Jeżeli pamiętacie Top 10, to nie będzie dla Was zaskoczeniem, że Jetlad jest gejem. Poza nim w komiksie istotną rolę pełni młoda Niemka – Leni Muller. W odpowiednim momencie bohaterka zmieniła front podczas wojny i dzięki temu, również trafiła do Neopolis. Z braku innego pomysłu na zarobek, zaczęła pracować na komisariacie.
Dawne dzieje były o tyle ciekawe, że mogliśmy prześledzić początki miasta
Zobaczyć, że kiedyś policja zupełnie nie dawała sobie rady z nawałem pracy i nie była poważana przez mieszkańców. Bohaterowie, którzy podczas wojny byli ważni i ratowali ludzi, teraz zostali zepchnięci do jednego miasta, niczym niepotrzebne już meble. Coś takiego może być trudne dla uwielbianych kiedyś herosów. Uważam jednak, że wątek powrotu do życia po wojnie nie został należycie wyeksponowany, a jedynie lekko zaznaczony. Szkoda, bo to mogłoby być niezwykle interesujące.
Druga część albumu opowiada o Smaxie i krainie, z której niebiesko skóry olbrzym pochodzi. Miałam olbrzymie nadzieje z tą historią związane, bo Jeff jest moją ulubioną postacią z uniwersum Top 10. Mrukliwy, tajemniczy glina z sercem po dobrej stronie? Uwielbiam! To, że nie otrzymaliśmy w oryginale zbyt wiele informacji o życiu i przeszłości Smaxa dodawało mu zagadkowego charakteru i przyznam szczerze, że wolałabym nie poznać jego historii. Podczas lektury miałam poczucie, że scenarzysta nabija się ze mnie, wtłaczając postać w ramy bajkowej opowieści i kazirodczego związku. Wszystko, co wyobrażałam sobie o herosie, pękło, niczym mydlana bańka. Jeżeli Top 10 to mój ulubiony komiks Moore’a, to Smax jest po drugiej stronie spektrum sympatii.
Ostatnia historia nie była pisana przez Alana, ale Paula Di Filippo. Scenarzysta ten przeniósł nas do czasów bardziej współczesnych – mogliśmy ponownie czytać o policjantach, których poznaliśmy w Top 10. Opowieść zaczyna się interesująco, mamy śledztwo prowadzone przez postaci, napięcie rośnie i… nagle wszystko zostaje ucięte. Rozwiązanie łamigłówki pojawia się dosłownie z powietrza, a ja już nawet nie byłam zainteresowana, jak to wszystko się skończy.
Podsumowując Top 10 Smax i inne opowieści: no niestety na tle oryginału wypada to blado. Koszmarna historia Jeffa, przyzwoita Traynora i taka sobie dotycząca pracy komisariatu: tylko tyle otrzymaliśmy w tym tomie. Nie mogę nadziwić się, że 2/3 tomu wyszły spod ręki ojca tego uniwersum. Czyżby nie lubił on świata, jaki wykreował?
Top 10 Smax i inne opowieści
Scenarzysta: Alan Moore, Paul Di Filippo
Ilustrator: Gene Ha, Zander Cannon, Jerry Ordway
Tłumacz: Paulina Braiter
Typ oprawy: twarda
Liczba stron: 368
Wymiary: 17.0×26.0cm
Cena okładkowa: 109,99 zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)