Rodzina Strongów nic nie robi w „normalny” sposób, więc na rodzinne wakacje z małym dzieckiem wybrali się na podbój kosmosu! Bycie herosem przyciąga kłopoty, niczym magnes, a zatem będzie to wypoczynek połączony z przygodami. Na szczęście Tom ma przyjaciół w całej galaktyce, toteż nawet w najodleglejszym jej kątku może otrzymać wsparcie. A to będzie potrzebne. Kiedy liczysz sobie 100 lat i cały czas ratujesz świat, to nie masz ani chwili spokoju!
W albumie poza kosmicznymi podróżami czeka na nas historia z potężnym czarnoksiężnikiem żyjącym poza czasem. Mieszka on w skalnym pałacu i prowadzi rozmowy narracyjne z samym sobą. Oczywiste skojarzenia z Shazamem nie są przypadkowe. Nawet rysownik podkreśla sposobem rysowania oczu w niektórych kadrach, że powinniśmy myśleć o Kapitanie Marvelu podczas lektury. Możecie więc domyślić się, jak dobrze czytało mi się ten wątek.
Najtrudniejszy moment w życiu ojca
Idylla domowego ogniska zostaje brutalnie zakłócona. W domu Strongów pojawia się intruz, którego Tom najchętniej wyrzuciłby przez okno. W końcu nastała wiekopomna chwila i Tesla… znalazła sobie chłopaka. Jest on nie mniej osobliwy, niż cała rodzina dziewczyny razem wzięta. Zabawne jak obserwowanie, jak Tom powoli przepracowuje fakt, że ukochana córeczka (mającą już 5 dekad na karku) się zakochała.
Prawdziwym diamentem wśród tych wszystkich przygód jest alternatywna rzeczywistość przedstawiona w albumie. Jeden drobny element zmieniony w historii rodziców Toma doprowadził do powstania nowej linii czasowej, zupełnie różnej od głównego świata. Zniekształcona historia jest zaskakująco wciągająca. Do tego wydaje się być znacznie lepszą wersją przyszłości, którą można wprost określić mianem utopii. Co więc pójdzie nie tak w idealnej rzeczywistości? Sprawdźcie sami, bo warto.
Alan Moore znowu skacze pomiędzy różnymi Erami Komiksu i stylistykami. Proste historie o biciu złoczyńcy, przeplatają się ze światami alternatywnymi i inwazją olbrzymich mrówek z kosmosu. Jednocześnie komiks traktuje się śmiertelnie poważnie. Nie ma miejsca na dowcipy o wielkim króliku superbohaterze, czy byciu uwiezionym w środku komiksu, bo stawka zawsze jest wysoka, niezależnie od absurdalności przeciwnika, czy sytuacji.
Poprzedni album lekko mnie zmęczył. Momentami dłużyły mi się pompatyczne monologi głównego bohatera. Tom Strong tom 2 zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu. Moore, zamiast wprowadzać kompletnie nowe postaci, eksploatuje przeciwników, których już znamy. Dzięki temu nie traci czasu na przedstawianie nam kogokolwiek. Tempo fabuły jest szybsze i łatwiej się w nią wkręcić. Do tego ostatnia strona to cliffhanger i jestem ciekawa, jak przedstawiona w nim sytuacja zostanie rozwinięta. Nie mam więc najmniejszych wątpliwości, że sięgnę po następny tom.
Tom Strong tom 2
Scenarzysta: Alan Moore
Ilustrator: Chris Sprouse
Tłumacz: Paulina Braiter
Typ oprawy: twarda
Liczba stron: 336
Cena okładkowa: 99,99 zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)