Crowdfunding – mądre słowo przewijające się przez internet, telewizję, usta Twoich znajomych <jakkolwiek źle to nie brzmi>. Czy wiesz na czym polega i co możesz zyskać?

Trochę cyferek.

Pomysł na crowdfunding przybył do nas z Ameryki, gdzie pierwsza strona umożliwiająca internetową zbiórkę środków powstała już w 2000 r. Dziewięć lat później narodził się Kickstarter -najbardziej znany portal tego typu na świecie. Społecznościowa forma finansowania projektów przyjęła się w naszym kraju. Na stronie polakpotrafi.pl, największej platformie crowdfundingowej w Polsce, możemy wyczytać, że od marca 2011 internauci wpłacili łącznie ponad 6 200 000 zł złotych. Kolejny duży portal, wspieram.to  informuje, iż w zeszłym roku udało się zrealizować 106 projektów, a hojni darczyńcy wpłacili około 1 800 000 zł. Warto też wspomnieć o stronie siepomaga.pl,  zebrała ona ok. 19 300 000 zł. Od poprzednich różni ją to, że zdobywa środki na działalność charytatywną, pomoc chorym dzieciom, rehabilitację etc. W razie nieuzbierania odpowiedniej kwoty, suma i tak jest przekazywana potrzebującym.

Co się dzieje z udanymi projektami?

Gdy projekt zakończy się sukcesem to jest realizowany, a wspierający otrzymują swoja nagrodę zależną od wysokości przekazanych środków. Niestety czasem zdarzają się nieprzyjemne incydenty, jak ten z Secret Service, kiedy internauci przekazali aż 284 110 zł na reaktywacje kultowego magazynu. Jednak zupełnie nieoczekiwanie dla wspierających, po 2 numerach zaczął być on wydawany pod inna nazwą gdyż wygasły prawa do marki. Takie sytuacje nie mają jednak zbyt często miejsca. Wsparłam drobnymi kwotami już kilka projektów (np. Ligę Superbohaterów czy Projekt Tequila) i nie zdarzyło się nic, co mogłoby podważyć moje zaufanie do polskiego crowdfundingu. Osoby szukające funduszy wierzą w swój projekt i chcą go zrealizować jak najlepiej. Zależy im na dobrej współpracy z wspierającymi oraz kontakcie z nimi.

Ostatnie moje odkrycie warte zainteresowania.

Czasem przeglądam platformy w poszukiwaniu czegoś, co wbije mnie w krzesło i zmusi bym wyłuskała drobniaki ze swojego studenckiego portfela. Tak było w przypadku projektu stworzenia w Poznaniu Pad Clubu. Wyobraźcie sobie miejsce gdzie możecie nie tylko napić się piwa i coś zjeść, ale także pograć na konsoli (Pegazusie czy Xboxie), poczytać komiksy lub zmierzyć się ze znajomymi w grach karcianych i planszowych. Moje serce geeka bije 2 razy mocniej na samą myśl o stworzeniu takiej ostoi nerdyzmu w samym centrum miasta. Kwota potrzebna na uruchomienie tego magicznego miejsca to 105 000 zł. Poprzeczka ustawiona jest więc bardzo wysoko, a zegar tyka – na zebranie środków mamy czas tylko do 12 marca. Za wsparcie możesz otrzymać m.in. nazwę pozycji w menu sygnowaną twoim nazwiskiem, koszulkę czy, UWAGA, dożywotnią zniżkę od 5 do 20 procent. Zainteresowany? Więcej szczegółów i możliwość dofinansowania znajdziesz tutaj, polecam też polubienie facebookowego profilu zbiórki, aby być na bieżąco z postępami akcji. Zanim odmówisz zastanów się czy aby na pewno nie masz w portfelu wolnej dyszki? 😉

Tekst i prezentacja: Małgorzata Chudziak (Blue Bird)
Foto: Rocío Lara CC BY-SA 2.0

Tekst pierwotnie opublikowany na #niespie.com