Okładka drugiego tomu Action Comics pióra Bendisa nie pozostawia wątpliwości: na Mężczyznę ze Stali czekają kolejne wielkie tarapaty. A imię ich: Lewiatan. Zapewne część z Was wie, że nazwę tę nosi organizacja kierowana przez Talię al Ghul. Zazwyczaj jej działania skupiały się w okolicach Gotham, więc poza jurysdykcją Supermana. Co się zmieniło, że utrapienie Batmana pojawiło się w Metropolis?
DEO, ARGUS, Kult Kobry, czy Spyral – wszystkie tajne agencje i ugrupowania zostały zaatakowane. Agresorzy szybko pozbywają się całych budynków wraz z ich pracownikami i nie pozostawiają po sobie żadnego śladu. Nawet Superman, z definicji szybszy niż pędzący pocisk nie jest w stanie zapobiec kolejnym zamachom. Najpotężniejsze organizacje przestają istnieć, a ich liderzy muszą wykazać się nie lada sprytem, by przeżyć. Dlaczego Lewiatan chce ich zagłady? Kto kryje się za tak śmiałymi akcjami?
W tym samym czasie Niewidzialna Mafia zaciska swoje macki wokół Metropolis. Tzn. scenarzysta robi wszystko, żeby nas przekonać, jak niebezpieczną grupą złoczyńców są. Na razie obserwujemy dwie knujące kobiety pijące szampana i zawzięcie dyskutujące o tym, jak bardzo miasto leży u ich stóp. Żebyśmy mieli absolutną pewność, jak złymi są osobami, od czasu do czasu jedna z nich morduje kogoś na polecenie drugiej. Czy wątek ten coś wnosi do komiksu? Niestety nie za bardzo. Jest zwyczajnie nudny, ale nadal lepszy, niż to, co stało się z życiem prywatnym Supermana.
Clark Kent ma ciągle pod górkę
Wysłanie Jona w kosmos z dziadkiem, który dokonał w życiu kilku moralnie wątpliwych wyborów, było lekkomyślne. Niestety wyeliminowanie jednej z ciekawych postaci nie wystarczyło Bendisowi. Postanowił on zupełnie zniszczyć niesamowitą Lois Lane. U Tomasiego kobieta udowadniała, że może być świetną żoną, matką i reporterką. Cały wątek rodzinny służył nie tylko Supermanowi, ale także Lois. Jawiła się ona jako dojrzała, pewna siebie kobieta. Tymczasem Bendis uznał, że o wiele lepiej będzie, jeśli bohaterka spróbuje odciąć się zupełnie od swojej rodziny. Jej motywacja jest dla mnie zupełnie niejasna, a tłumaczenia to po prostu bełkot. Sceny, w których Superman wchodzi w interakcję z własną żoną, niesamowicie mnie irytowały.
W Action Comics tom 2 scenarzysta niestety nie udźwignął postaci. Wycofał się z wszystkich świetnych zmian wprowadzonych podczas odświeżenia uniwersum w ramach Odrodzenia. Fabuła pchana jest do przodu zbiegami okoliczności i niedorzecznościami. Wiedzieliście, że Lois i Clark pracowali kiedyś pod przykrywką w Spyral? No ja też nigdy o tym nie słyszałam, ale przecież taki wątek na pewno dobrze wpłynie na śledztwo prowadzone w sprawie Lewiatana. No, chyba że akurat nie, bo po chwili zapominamy o sprawie, gdyż Clarka postanawia ktoś porwać. ALE SPOKOJNIE KOCHANI: Jimmy Olsen w stroju goryla z Dex-Starrem na ramieniu uratuje sytuacje. Dlaczego? Tego już Wam komiks nie wyjaśni i ja się również się tego zadania nie podejmę.
Superman Action Comics tom 2: Nadejście Lewiatana
Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunki: Steve Epting, Yanick Paquette
Przekład: Jakub Syty
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 180
Format: 167 x 255
Sugerowana cena detaliczna: 49,99 zł
Data ukazania się: czerwiec 2020
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)