Gdy byłam dużo młodsza to uwielbiałam, kiedy w Kaczorze Donaldzie mogłam znaleźć zagadki detektywistyczne. Do teraz mam gdzieś w czeluściach szafy, zeszyt z powycinanymi przygodami Mikiego pomagającego policji. Później przyszła pora na gry point and click wypełnione łamigłówkami. Prawdopodobnie ostateczną formą tej fascynacji, jest moja miłość do escape roomów.
Nic dziwnego, że od pewnego czasu nieśmiało zerkałam na serię książkową Escape Quest. Kiedy w zapowiedziach zobaczyłam pozycję zatytułowaną Superbohaterowie, to nie mogłam już dłużej czekać. Czas najwyższy sprawdzić, czy papierowy escape room ma sens. A może będzie typową książeczką z krzyżówkami dla najmłodszych?
Na samym początku przygody dowiadujemy się, że zostaliśmy przyjęci do szkoły dla superbohaterów! Jest to spore zaskoczenie, bo przecież nie dysponujemy żadnymi niesamowitymi zdolnościami. Ale któż by nie skorzystał z takiego zaproszenia? W nowej szkole uczęszczamy na zajęcia i staramy pokazać się, z jak najlepszej strony. Poznawanie nowych kolegów i nauczycieli jest stresujące, a co dopiero ukrywanie przed nimi, że nie posiada się żadnych supermocy! Na domiar złego okazuje się, że ktoś czyha na nasze życie, a placówka skrywa sekret, który musimy rozgryźć.
Ale o co właściwie w tym chodzi?
Książka składa się z wielu zagadek – rozwiązanie ich prowadzi do numeru strony, na jaką mamy się udać, aby kontynuować historię. Łamigłówki są wszelakiego rodzaju: od kodów numerycznych, poprzez wyszukiwanie liczb ukrytych na obrazku, po zagadki. Muszę przyznać, że były takie, które rozwiązałam szybko, nad innymi trochę się głowiłam, a kilka z nich nadal jest dla mnie enigmą. Obawiałam się początkowo, że poziom łamigłówek będzie dostosowany do dzieci, a przez to nieinteresujący dla mnie. Na szczęście były to obawy na wyrost.
Podczas zabawy przeszkadzało mi, że aby rozwiązać jedną z zagadek musiałabym pognieść stronę. Nie umiem się przełamać i skrzywdzić książki. Mogę delikatnie pisać po niej ołówkiem, ale wydzieranie czegoś, czy zaginanie kartek budzi mój sprzeciw. Do tego podpowiedzi dotyczące rozwiązań nie zawsze są dostatecznie szczegółowe i jak już wcześniej wspomniałam, nie udało mi się rozwiązać wszystkich zagadek.
Papierowa książka nie da rady zastąpić klimatycznego escape roomu, ale jest miłą formą spędzania czasu dla fanów główkowania. Mogłam poczuć się, jak prawdziwy detektyw rozwiązujący tajemnicę pozornie uroczego i bezpiecznego miejsca. Historia jest dość prosta, ale narracja pierwszoosobowa i fakt, że własnymi rękami popychamy fabułę do przodu, pozwala na pełną imersję. Było to doświadczenie na tyle interesujące, że chętnie zapoznam się z innymi pozycjami tej serii.
Escape Quest. Superbohaterowie
Autor: Florian Sirieix, Frédéric Vaugnat
Tłumacz: Agata Cieślak
Wymiary: 19.2×27.0cm
Cena okładkowa: 39,99 zł.
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)