Komiksy z serii Sandman Uniwersum mają dość nierówny poziom. To, co jednak je łączy, to stosunkowo mała objętość. Zaskoczyłam się więc na widok wyraźnie grubszego tomu. W końcu album zawierający aż 12 zeszytów! W piękny piątkowy wieczór zasiadłam do lektury, która miło mnie zaskoczyła.
Lindy pisze doktorat z literatury angielskiej i niestety nie dogaduje się ze swoją promotorką. Kobieta jest zafascynowana Szekspirem, ale jej tezy nie przypadły do gustu starzej pani profesor. Życie prywatne bohaterki, również nie jest łatwe: na uniwersytecie nie zarabia wiele, a ma utrzymaniu siebie i ukochaną córeczkę. Jedyną niezwykłą rzeczą, jaka jej się przytrafia, jest bardzo specyficzny sen. Mara o dziwnym domu wypełnionym schodami prowadzącymi donikąd. Tylko że teraz ten sen wygląda inaczej, bo wpada do niego zagubiony koszmar i już nic nie jest takie jak kiedyś.
Więzienie czy azyl?
Śmiertelnicy zazwyczaj wpadają do śnienia tylko na chwilę, jednak Lindy zostaje w nim uwięziona. Ale nie w byle jakim miejscu, lecz swoim śnie o samym Szekspirze – będzie mogła zapoznać się z „materiałem źródłowym” lepiej, niż jakikolwiek inny badacz. Czy w końcu uda jej się odnaleźć to, co potrzebuję, żeby dokończyć pracę naukową? A może zamartwianie się o córeczkę nie pozwoli jej wykorzystać tej okazji?
W tomie poza przygodami niespełnionej pracowniczki uniwersytetu czekają zupełnie nowe postaci. Początkowo są zaangażowani w pierwszą historię, ale w drugiej połowie tomu ich losy stają się odrębną opowieścią. Z zaskoczeniem odkryłam, że… interesują mnie ich poczynania, co jest nietypowe, bo nowe przygody z uniwersum Sandmana nie rozpieszczały z przedstawianiem ciekawych postaci. Roztrzepana czarownica, zakochany koszmar i upadły anioł to dość nieoczywiste połączenie. I kiedy na początku traktowałam ich jak postaci drugoplanowe, tak później stali się pełnoprawnymi protagonistami.
Nad większością rysunków w tomie pracował Nick Robles i dobrze wywiązał się z powierzonego zadania. Postaci wyglądają dość realistycznie i łatwo zapomnieć, że nie wszyscy są ludźmi. Ich przeobrażenia w potwory zaskakują i przypominają, z czym mamy do czynienia. Wszystko jednak pasuje do siebie wizualnie, co musiało być nie lada wyzwaniem.
Śnienie Na jawie to zamknięta i całkiem przyjemna opowieść. Trochę wynudziły mnie wstawki Szekspira, ale nawet w oryginalnym Sandmanie wzdychałam na nich z nudów, więc nie jest to wina scenarzysty. A trzeba przyznać, że tutaj było tego dużo mniej, niż w dziele Gaimana. Jest to niewątpliwie jeden z lepszych albumów w serii, również dlatego, że nie traktuje się śmiertelnie poważnie. Stawką nigdy nie są losy świata, ale osobiste problemy postaci. I to wystarczy, aby zainteresować czytelnika na dłużej.
Śnienie Na jawie
Scenarzysta: G. Willow Wilson
Ilustrator: Javier Rodriguez, Nick Robles, M.K. Perker
Tłumacz: Paulina Braiter
Typ oprawy: twarda
Liczba stron: 296
Wymiary: 17.0×26.0cm
DaCena okładkowa: 119,99 zł
Recenzowała: Małgorzata Chudziak (Blue Bird)