Ledwo powróciliśmy do świata Czarnego Młota w Odrodzeniu, a już na rynku pojawiła się kolejna pozycja z tego uniwersum. Skulldigger i Kostek to opowieść o dynamicznym duecie w świecie niepotrzebnie złym i brutalnym. Kim są herosi z zepsutego Spiral City? Zapraszam do recenzji!
Złoczyńcy poczynają sobie coraz odważniej, a policja bezradnie rozkłada ręce. Na szczęście na ulicach jest on: postrach szumowin i wyjątkowo brutalny heros. Skulldigger, bo to o nim mowa, nie bawi się w dostarczanie zbirów do więzień, czy zakładów psychiatrycznych. Permanentnie rozwiązuje problemy z obywatelami łamiącymi prawo. Ma przy tym poparcie komisarza policji, który nie chce marnować zasobów na badanie zgonu jakiegoś mafiosy, czy innej osoby z kartoteką długości papieru toaletowego. Mroczne czasy wymagają niezwykłych środków i mężczyzna zdaje się to rozumieć.
(Anty)bohater werbuje pomocnika
Mrukliwy morderca poznaje małego chłopca, który podobnie jak on doświadczył czegoś bardzo złego. W głowie bohatera pojawia się pomysł posiadania pomocnika. Dzieciak, który widział śmierć mordercy swoich rodziców z rąk Skulldiggera nie będzie zastanawiał się nawet chwili. Wkroczy w świat przemocy i rozpocznie trening z kimś o dość dyskusyjnej moralności i metodach. Wkrótce jednak to, czego się nauczył może ocalić mu życie, bo z więzienia uciekł nieprzewidywalny Grimjim.
Nawiązania do mitologii Batmana pojawiają się już od pierwszych stron. Strzały, mały chłopiec na chodniku, obok niego martwi rodzice… Później dochodzi mroczny mściciel, którego akcje są zachwalane lub potępiane (w zależności kogo zapytać), czy odwieczny nemesis uciekający z Arkham więzienia. Lemire pisze historie Batmana i Robina, gdyby mogła być trochę bardziej realistyczna i główny bohater w końcu zacząłby pozbywać się niebezpiecznych jednostek ze społeczeństwa.
Za rysunki w tomie odpowiadał Tonci Zonjić i jego prace wpisują się w klimat Czarnego Młota. Twarze są dość schematyczne, ale nie to jest najważniejsze w takiej opowieści. To, co się liczy to dynamiczne sceny walki i skoki pomiędzy dachami. Rysunki dobrze oddają ruch, ale również bawią się perspektywą. Zbliżenia na poszczególne części ciała (najczęściej oczy i twarz) wzmacniają emocje i umiejętnie budują napięcie.
Skulldigger i Kostek to zamknięta historia i żałuję, że nie była dłuższa. Niemniej Lemire ujął w tomie nawiązania do Batmana, dramat zaniedbanego dziecka, uwięzienie w kole pełnym przemocy z własnym rodzicem i dyskusję, czy superbohater może zabijać. Wszystko to ubrane w przyjemną i ciekawą opowieść. Pojawienie się w niej osoby z policji, której nie podoba się działanie Skulldiggera dodaje drugą stronę odwiecznego sporu o granice, jakich trzyma się każdy dobry peleryniarz. Zdecydowanie polecam tę pozycję nie tylko fankom i fanom Czarnego Młota.
Skulldigger i Kostek
Scenarzysta: Jeff Lemire
Ilustrator: Tonči Zonjić
Tłumacz: Tomasz Sidorkiewicz
Typ oprawy: miękka
Liczba stron: 168
Wymiary: 17.0×26.0cm
Cena okładkowa: 59,99 zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)