Sandman Uniwersum

Sandman to jedna z tych serii, które wspominam z dużą nostalgią. Pamiętam, że kiedy przeczytałam pierwszy zeszyt tego kultowego już dzieła, to nie umiałam, nie sięgnąć po kolejne. Całą opowieść o Władcy Snów pochłonęłam jednego dnia. Informacja o kontynuowaniu historii Śnienia i jego mieszkańców była dla mnie sporym zaskoczeniem i przyjęłam ją z pewną dozą nieufności. Z drugiej strony bardzo podobnie zareagowałam na zapowiedź Uwertury, a koniec końców komiks bardzo przypadł mi do gustu. Jak było z cieniutkim albumem zapowiadającym zupełnie nowe przygody osadzone w świecie Gaimana? Zapraszam do recenzji komiksu Sandman Uniwersum.

Sandman Uniwersum okładkaDaniel gdzieś zniknął. Król zszedł z tronu i zwyczajnie wybył ze swojego królestwa, ale czy jako władca musi się komuś tłumaczyć ze swoich działań? Tymczasem w Śnieniu zaczynają się dziać rzeczy niezwykłe wymagające interwencji kogoś obdarzonego większą mocą sprawczą niż Lucien czy Marv. Nic dziwnego, że wszyscy zgodnie uznają, iż należałoby odnaleźć tytułowego Sandmana i poprosić go o pomoc. Zadanie to otrzymuje wierny kruk władcy, który szukając Daniela, prześlizguje się po zapowiedziach innych historii, jakich fabuła rozgrywa się w tym samym uniwersum. Zasygnalizowano pewne wątki, które będą rozwijane w osobnych seriach i… właściwie to tyle.

Sandman Uniwersum przypomina mi Uniwersum DC: Odrodzenie.

Tam także zebrano w jednym albumie zapowiedzi zbliżających się do świata DC wydarzeń. Tutaj serii, do których album się odnosi, jest mniej, bo zaledwie 4, więc mam poczucie, że dużo zgrabniej wyszło połączenie ich w jedną krótką opowieść. Jednak właśnie jej długość nie pozwala na jednoznaczne powiedzenie: tak kupcie ten komiks/dajcie sobie spokój. Jeżeli chcecie sprawdzić, co scenarzyści przygotowali dla fanów Sandmana to i tak powinniście sięgnąć po pierwszy, wprowadzający album.

Tom tworzyło aż czterech scenarzystów i pięciu rysowników. Jest to powodowane tym, że są to ludzie, którzy odpowiadają za serie, jakie album zapowiada. Przez to wizualnie tom jest mocno zróżnicowany, ale możecie podpatrzyć sobie, jak będzie wyglądała poszczególne pozycje opowiadające o danym wątku. Pod tym względem najlepiej zapowiada się Śnienie, które było rysowane przez Bilquisa Eveleya. Jego prace przypominają mi stare komiksy o Sandmanie, ale te nieliczne, które były ładnie rysowane (Uwertury nie zaliczam do kategorii „stary komiks”).

Sandman Uniwersum przykładowa strona

Ostatnie, o co można by zapytać w kontekście tomu to, czy faktycznie musiał być tak wydany? Jeden zeszyt będący osobnym albumem zamknięty w twardej oprawie? Na pytanie to trafnie odpowiedział Tomasz Kołodziejczak podczas spotkania z Egmontem na tegorocznym Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi. Zeszyt ten był oryginalnie dodawany do każdej z czterech nowych serii ze świata Sandmana. Wydawnictwo chciało uniknąć drukowania tej samej opowieści na początku każdego tomu i ja tę argumentację przyjmuję. Teraz pozostaje sięgnąć po zapowiedziane serie.

Sandman Uniwersum

Scenariusz: Neil Gaiman, Simon Spurrier, Kat Howard, Nalo Hopkinson, Dan Watters
Rysunki: Bilquis Evely, Tom Fowler, Dominike „Domo” Stanton,
Max Fiumara, Sebastian Fiumara
Przekład: Paulina Braiter
Wydawnictwo: Egmont
Oprawa: twarda
Papier: kreda
Druk: kolor
Objętość: 48 stron
Format: 170×260
ISBN: 978-83-281-4287-9
Cena: 39,99 zł

Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)