Zarówno Potwór z Bagien, jak i jego ukochana przeżyli swoje dramaty. Oddzieleni od siebie musieli mierzyć się z różnego rodzaju zagrożeniami. Kiedy Alec walczył w zaświatach z bytem, mogącym zagrozić całemu istnieniu, Abby została aresztowana za utrzymywanie intymnych relacji z kimś, kto nie jest człowiekiem. Czy ta dwójka w końcu będzie razem?
Białowłosa kobieta postanawia uciec przed „sprawiedliwością” do Gotham. Niestety wpada w ręce policji, a jej sprawa nabiera coraz większego rozgłosu. Miasto Mrocznego Rycerza szybko pozna, czym jest gniew siły natury. Potwór nie będzie bawił się w półśrodki, aby odzyskać jedyną osobę na świecie, którą kocha. Nawet perspektywa starcia z samym Batmanem nie napędzi stracha protagoniście. Jakim prawem ktoś osądza uczucie pomiędzy nim, a Abby? Dlaczego akurat ludzkość zatruwająca planetę od dekad ma decydować, co jest niemoralne? Wściekłość Aleca jest jak najbardziej uzasadniona i podczas lektury zastanawiałam się, jak daleko posunie się on, aby móc ponownie wziąć w ramiona ukochaną kobietę.
Poza walką z włodarzami w Gotham na Potwora z Bagien czeka podróż przez… kosmos.
Kolejne planety, które napotka podczas wędrówki, zaskoczą go swoją florą, a także nowymi wyzwaniami. I chociaż odwiedzenie Ran wydało mi się całkiem zajmujące, tak inne ciała niebieskie… niekoniecznie. Niestety motyw podróży i bardzo dziwnych, abstrakcyjnych stanów umysłu bohatera określiłabym jako najsłabsza część nie tylko albumu, ale także całej serii. Ze sporym znużeniem przedzierałam się przez kolejne strony i oczekiwałam powrotu Aleca na Ziemię. Oczywiście Alan Moore jak każdy szanujący się czarodziej od czasu do czasu musi odlecieć w swojej twórczości, ale tutaj stan ten trwał za długo.
Za rysunki w albumie odpowiadał głównie Rick Veitch. Określiłabym jego styl jako starą szkołę robienia komiksów. Strony wypełnione wieloma kadrami i szybko zmieniająca się perspektywa. Do tego Saga o Potworze z Bagien stylizowana była już wcześniej na opowieść grozy i tak jest i tym razem. Jednak coraz częściej zdarzało się, że ludzie byli o wiele paskudniejsi i bardziej przerażający od humanoidalnego stwora mieszkającego pośród zieleni.
Chociaż fragmenty tułaczki bohatera przez kosmos mnie znudziły, to jednak nie żałuję posiadania ostatniego albumu zamykającego opowieść Alana Moore’a. Oglądanie spustoszenia sianego przez Potwora w Gotham sprawiło mi wiele frajdy. Do tego lubię stylistykę, w której utrzymane są starsze dzieła: specyficzny rodzaj rysunków i sposób prowadzenia narracji, tak odmienny wobec obecnie panujących trendów. Strony wypełnione są po brzegi treścią, a to wystarcza na co najmniej dwa długie wieczory. Ze spokojnym sumieniem mogę polecić całą serię, bo droga, którą przebył Alec od momentu załamania psychicznego w pierwszym albumie, poprzez walkę w zaświatach w drugim na odkrywaniu pełni swego potencjału w ostatnim, to bardzo interesująca lektura.
Saga o Potworze z Bagien tom 3
Scenariusz: Alan Moore, Stephen E. Bisette, Rick Veith
Rysunki i tusz: Rick Veith, John Totleben, Stephen E. Bisette, Alfredo Alcala, Tom Yeates
Kolory: Tatiana Wood
Przedmowy: Stephen E. Bisette
Tłumaczenie z języka angielskiego: Jacek Drewnowski
Redakcja merytoryczna: Tomasz Sidorkiewicz
Wydawca wersji oryginalnej: DC Comics
Data publikacji: 5 grudnia 2018 r.
Oprawa: twarda
Format: 17,5 x 26,5 cm
Druk: kolor
Papier: kredowy
Liczba stron: 376
Cena: 109,99 zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)