RIP tom 4

Krótkie losy Ahmeda były wciągającą historią. Powód, dla którego dołączył do dziwnej bandy szabrującej zwłoki, zupełnie mnie zaskoczył, ale pasował do świata wykreowanego w komiksie. Kiedy historia policjanta pracującego pod przykrywką dobiegła do tragicznego końca, z zaciekawieniem spojrzałam na zapowiedzi następnych tomów. Ucieszyłam się, że w końcu poznam historię najbardziej niepozornego członka zespołu.

RIP tom 4 okładkaAlbert byłby praktycznie niewidzialny na tle innych, gdyby nie jedno „małe” dziwactwo. Młody mężczyzna jest na zabój zakochany w dziewczynie, której ciało zobaczył. Nastolatka popełniła samobójstwo, a on wykupił wszystkie rzeczy, które niegdyś do niej należały. W skład skromnego dobytku biedaczki należały jej dzienniki, które dały wgląd w smutne życie kobiety i sprawiły, że Albert ją poznał. Całowanie zdjęć nieznajomej denatki to dość nietypowe zajęcie, ale przez większość ludzi z otoczenia bohatera traktowane jak nieszkodliwa fanaberia. Ten wątły chłopak nie skrzywdziłby nawet muchy… prawda?

Inna twarz niewinnego młodzieńca

Już od pierwszych stron komiks zaskakuje nieznanym nam obliczem Alberta. Jego fascynacja zmarłą dziewczyną popchnęła go do mrocznych czynów mających w jego mniemaniu, przywrócić ukochaną do życia. Spodziewałam się opowieści o kimś zagubionym i samotnym, ale bohater wie, czego chce i uparcie dąży do swojego celu. Jego wola jest niezachwiana, a pewność, że stanie twarzą w twarz z Dolores nie do złamania. Przecież ją kocha i rozumie, takie uczucie zdarza się raz na całe życie, a śmierć nie może stanąć na drodze do szczęśliwego zakończenia. Obsesja i całkowity brak normalnego dzieciństwa popchnęły go w zatrważający zaułek szaleństwa.

Z każdym kolejnym tomem mniej jest historii znanej nam z pierwszego albumu. Opowieść rozgałęzia się w zupełnie nowych kierunkach, jedynie zaznaczając pewne kamienie milowe znanej nam już fabuły. Dzięki temu RIP tom 4 czyta się z zapartym tchem, bo trudno przewidzieć, co Albert zrobi z pewnym brudnym sekretem zamkniętym w opuszczonym szpitalu. Jego praca jest sprawą drugorzędną, to jedynie zajęcie zapewniające przetrwanie. Prawdziwie ciekawa opowieść dzieje się wtedy, gdy Albert nie ma na sobie białego kubraczka.

RIP tom 4 przykładowa strona

Omawiany tom to kolejny bardzo dobry album w serii. Historia zmienia się w zależności od jej narratora i to jest najciekawszy aspekt całej opowieści. Wielka draka z pierścionkiem była dla Derricka torturą, a dla Alberta zaledwie drobną i nieistotną niedogodnością. Patrząc na chłopaka przez pryzmat trzech jego współpracowników, nawet nie domyśliłam się, co kryje się za fasadą miłego i cichego dzieciaka. Jeżeli daliście się już porwać tej serii, to koniecznie sprawdźcie i ten album, a na pewno się nie zawiedziecie! Mnie pozostaje czekać na kolejny tom, którego bohaterką ma być niezwykła barmanka.

RIP tom 4 – Albert

Scenariusz: Gaet’s
Rysunki: Julien Monier
Tłumaczenie: Jakub Syty
Liczba stron: 112
Format: 196 × 268 mm
Oprawa: twarda
Cena okładkowa: 69,90

Recenzowała: Małgorzata Chudziak (Blue Bird)