RIP tom 1

Śmierć to coś, co czeka każdego z nas, ale zapewne niewielu zastanawia się, co będzie działo się z doczesnym dobytkiem po zgonie. Zazwyczaj rodzina zajmuje rozdysponowaniem dóbr materialnych i wyprawieniem pogrzebu. Tylko co z ludźmi, którzy nie mają nikogo bliskiego? Giną i jakiś sąsiad informuje odpowiednie służby, że z danego mieszkania wydobywa się specyficzny zapach. Nie jest to aż tak niezwykła sytuacja, aby nie istniały odpowiednie firmy i procedury…

RIP tom 1 okładkaProfesję Derricka określiłabym jako „szabrowanie”. Mężczyzna pracuje w firmie zajmującej się wyciąganiem wartościowych przedmiotów z domów zmarłych, których los nie za bardzo kogoś interesuje. Derrick wraz z ekipą nieszczęśników wchodzi do mieszkań jeszcze zanim zwłoki zostaną usunięte. Grupa mężczyzn zgarnia wszystko, co ma jakąkolwiek wartość, nierzadko szukając po ścianach i materacach, byle tylko odnaleźć cenne fanty. Odór zwłok, chmara owadów i kiepsko płatna praca, jakiej nikt nie chciałby wykonywać, to jego codzienność.

Czy los może się odmienić?

Podczas jednej z rutynowych „akcji” w ręce mężczyzny wpada bardzo droga błyskotka. Ulega on pokusie i postawia zachować ją dla siebie, czym uruchomi lawinę zdarzeń, jakiej nie sposób było przewidzieć. Ktoś zorientuje się, że przedmiot zniknął i podejrzenie padnie na grupę szabrowników. Mężczyzn trudno nazwać przyjaciółmi, ale przed tym wydarzeniem jakoś się dogadywali: po ciężkiej zmianie dobrze z kimś wyskoczyć na piwo, czy dwa. Teraz podejrzliwość wkroczyła między nich, a poszukiwanie winnego popchnie ekipę do paskudnych czynów.

Za rysunki w tomie odpowiadał Julien Monier i dobrze wyważył on szczegółowość i realizm scen. Kolory i rysunki sprawiają, że czujemy brud i odrazę do świata przedstawionego, ale nie jest to na tyle dosłowne, żeby nie dało się na to patrzeć. Piszę to w kontekście ukazywania ludzkich zwłok w zaawansowanym stadium rozkładu, czy po udanym samobójstwie. Nie jest to coś, co chciałabym widzieć oddane wiernie z prawdziwego świata.

RIP tom 1 przykładowa strona

RIP tom 1 to jedna z tych przygnębiających lektur. Główny bohater ma pecha i nieważne co zrobi, nie odmieni swojego losu. Derrick skazany jest na brnięcie przez syf, robaki i marne życie, bo jest jednym z tych, którzy nic nie osiągną. Z jednej strony czułam żal z powodu tak przegranej osoby, a z drugiej był postacią dość odpychającą. Jego egzystencję trudno nazwać życiem, to biologiczne przetrwanie. Komiks był momentami trudny w odbiorze przez obrzydliwość i beznadzieję, które się z niego wylewają, ale był to zabieg zamierzony, czego możemy domyślić się po samej tematyce. Obcowanie z RIP nie nazwałabym „dobrą zabawą”, ale na pewno „ciekawą rozrywką”. Jeżeli nie boicie się trochę pobrudzić, to sprawdźcie sami!

Przeczytaj recenzję drugiego tomu RIP >>>>

RIP tom 1 – Derrick – Ciężko przeżyć własną śmierć

Scenariusz: Gaet’s
Rysunki: Julien Monier
Tłumaczenie: Jakub Syty
Objętość: 112 strony
Format: 196×268 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
Cena: 54,90 złotych

Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)