Trzymając w dłoniach pięknie wydany album, zdałam sobie sprawę, że od dłuższego czasu nie czytałam żadnego komiksu Jeffa Lemire’a. Ten autor jakoś zniknął z mojego radaru, kiedy jeszcze kilka lat temu właściwe co chwilę był wydawany w Polsce. Chociaż część jego historii była powtarzalna, to jednak miały w sobie nieodparty urok. Czy udało mu się uchwycić ten klimat także w opowieści o Potworze z Bagien?
Oczywiście tematem komiksu jest koniec świata. W nie tak odległej przyszłości całą planetę zalała woda, a niedobitki ludzkości mają coraz większy problem ze zdobyciem jedzenia. Oczywiście nasz gatunek nie byłby sobą, gdyby nie podzielił się w sytuacji tak dużego zagrożenia. Silniejsi żerują na słabszych, a nadzieja na lepsze jutro oddala się z każdym dniem. Można walczyć z oprawcami, ale czy faktycznie jest po co? I tak niedługo wszyscy zginą.
Ale nie zaszkodzi nieco przyspieszyć ten proces…
Szarość, czerwień i zieleń też powoli zamierają. Nie ma nowego życia, a bez niego nawet rozkład nie ma szans na egzystencję. Balans utrzymujący się od wieków został zachwiany. Wobec tego rozsądnym wydaje się wybicie ludzi i rozpoczęcie od zera. Swojego nowego awatara wybiera parlament drzew i tym razem nie jest to miły bohater. Ma za zadanie pozbyć się swoich niedawnych pobratymców. Ostatnią nadzieją ludzkości stanie się… najbardziej samolubny mag w historii świata i poprzedni czempion zieleni.
Alec po raz kolejny musi stanąć po stronie niewdzięcznej, niszczącej planetę ludzkości. Mordowanie z zimną krwią dzieci budzi jego sprzeciw, więc szybko włączy się do konfliktu. Parlamenty są słabe, ale nie bezbronne, więc wkrótce liczba przeciwników wzrośnie i Potwór z Bagien będzie potrzebował wsparcia. Nie ma już na świecie wielu bohaterów, ale może jeszcze ktoś się ostał.
Historia jest bardzo prosta, ale jednocześnie wciągająca. Z ciekawością czekałam na kolejne znajome postaci, wiedząc, że niewiele z nich potencjalnie mogłoby dożyć sędziwego wieku. Do tego lista bohaterów zazwyczaj kręcąca się wokół Aleca Hollanda jest dość ograniczona, więc zgadnięcie, kto zaraz wkroczy na karty komiksu, było jak najbardziej możliwe. Jeżeli jeszcze nie czytaliście tomu, to koniecznie pobawcie się w wytypowanie postaci!
Zielone Piekło to dobra, zamknięta historia. Lubię Potwora z Bagien i jego mitologię, jestem fanką tego, co w serii zrobił Snyder, oczywiście znam Moore’a i tutaj nie mam uwag. Lemire swego czasu pisał Animal-Mana, więc nie jestem zaskoczona, że znał materiał źródłowy dobrze. Przyjemnie było mi wrócić do takiej opowieści, bo niestety DC aktualne nie ma żadnej serii o mieszkańcu bagien. Jeżeli też się za nim stęskniliście, to chwyćcie za album.
Potwór z Bagien – Zielone piekło
Scenarzysta: Jeff Lemire
Ilustrator: Dough Mahnke
Tłumacz: Jacek Żuławnik
Typ oprawy: twarda
Liczba stron: 160
Wymiary: 21.6×27.6cm
Cena okładkowa: 89,99 zł
Recenzowała: Małgorzata Chudziak (Blue Bird)