Drugi tom Porcelany zaskakiwał intrygą, nieoczekiwaną zdrada sojuszników, czy okrutnym losem zgotowanym głównej bohaterce. Udało się jej co prawda wyjść obronną ręką, ale jakim kosztem? Utraciła nie tylko najbliższe jej osoby, ale także wiarę w dobro drugiego człowieka. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że córka protagonistki urodziła się chora przez to, co musiała uczynić jej matka by ujść z życiem. Trudno się dziwić, że kobieta postanowiła niemal zupełnie odgrodzić się od świata zewnętrznego.
Jej biologiczne dziecko i przybrana córka są jedynymi ludźmi mającymi dobry kontakt z bohaterką. Jest ona nazywana przez młode dziewczyny „matką”, ale nie tylko one tytułują ją w ten sposób. Porcelanowe twory również uważają swoją stwórczynię za mamę – muszą ją bezwarunkowo słuchać i kochać, więc skojarzenie nad wyraz trafne. Na przestrzeni lat liczba nowych dusz zamkniętych w bieli tylko rosła. Do tego kolejne projekty stawały się coraz bardziej ludzkie, a przez to zdolne do krytycznej oceny sytuacji. Oczywiście Matka może przywołać ich do porządku jednym słowem, ale czy powinna to robić? Obdarzyła swoje dzieci inteligencją, aby te z niej korzystały, a nie były jedynie posłusznymi robotami.
Wybory moralne w samym środku wojny
Oczywiście możni nie mogli zapomnieć, że gdzieś na ich ziemi znajduje się kobieta, która ma czelność dowodzić armią. Ludzie boją się mocy skrytej za porcelanowymi twarzami i po raz kolejny urządza polowanie na czarownicę. Twierdza zbudowana na zgliszczach poprzedniego domu kobiety nie da rady bronić się wiecznie. Coraz bardziej rozpaczliwe próby utrzymania pozycji kiedyś będą musiały zawieść. Gdzie wtedy zwrócą się bohaterki? Gdzie skryją się wraz z armią porcelanowych stworów?
Relacje, które… tym razem nie zagrały
Nie wszystkie czyny, których dopuściła się główna bohaterka, są chwalebne. Czytając poprzedni tom, miałam jednak wrażenie, że za każdym razem były absolutną koniecznością. Nie jestem zdziwiona, że dzieci kobiety nie poznały od niej całej prawdy. Zaskakująca jest jedna reakcja córki, gdy w końcu dowie się, co tak naprawdę wydarzyło się gdy najbliższa przyjaciółka jej matki okazała się zdrajcą. Nie rozumiem, jak znając całą historię, nastolatka mogła odwrócić się od rodzicielki. Jej zachowanie było do samego końca wyjątkowo niezrozumiałe – zupełnie, jakby wymazała z pamięci kilkanaście lat szczęścia i miłości.
Porcelana tom 3 wciąga i niestety łamie serce. Do pewnych rzeczy dochodzi tylko dlatego, że postaci ze sobą szczerze nie porozmawiały, kiedy jeszcze był na to czas. Podczas lektury miałam wrażenie, że scenarzysta trochę za mocno gnębi główną bohaterkę. W poprzednim tomie przynajmniej widziałam światełko w tunelu, tym razem jest tylko ciemność. Liczę więc na kontynuację, która mogłaby tchnąć coś pozytywnego w tę historię.
Porcelana tom 3 – Wieża z kości słoniowej
Scenarzysta:Benjamin Read
Ilustrator:Chris Wildgoose
Format:215×280 mm
Liczba stron:104
Oprawa:twarda
Druk:kolor
Cena okładkowa: 57,00zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)