Istnieją herosi walczący ze złem w świetle jupiterów, są też tacy, którzy zajmują się dziwnymi sprawami zagrażającymi ludzkości z ukrycia. Przykładem tego drugiego schematu działania jest agencja Planetary. Wszędzie, gdzie można znaleźć kosmiczne artefakty czy wybryki obrzydliwych eksperymentów z czasów zimnej wojny, tam pojawiają się agenci tej organizacji.
Elijah Snow, Jakita Wagner i Bębniarz wędrują po świecie i zabezpieczają potencjalnie niebezpieczne miejsca. Badają przedmioty pochodzące z innych wymiarów, tajne laboratoria, a nawet ulice po których, jeśli wierzyć plotkom, snuje się duch zamordowanego policjanta. Każde z bohaterów posiada zestaw nietypowych umiejętności pozwalających zaklasyfikować ich jako metaludzi. Na pierwszy plan szybko wysuwa się Elijah – mężczyzna, który dopiero dołącza do zespołu. W toku różnych misji odkrywa przerażająco duże dziury we własnej pamięci. Kim kiedyś był? I co się stało, że przeszłość zniknęła z jego głowy? Czy członkowie Planetary wiedzą coś na ten temat? Zagadkowości dodaje także fakt, że mężczyzna jest jednym z ludzi urodzonych dokładnie 1 stycznia 1900 r. Jeżeli czytaliście kiedyś Authority, zapewne wiecie, że tego dnia przyszła na świat także Jenny Sparks (oraz kilku innych ciekawych ludzi).
A, jako że jesteśmy już przy zespole panny Sparks…
Dużym zaskoczeniem było dla mnie pojawienie się w albumie Authority. Nie byli oni najważniejszą częścią historii, ale ich obecność pozwoliła zauważyć podstawową różnicę pomiędzy dwoma zespołami. Kiedy jedni biją się z nadciągającą hordą potworów, drudzy starają się dyskretnie usunąć problem od środka. Ciekawe były także oczywiste nawiązania do postaci z DC i Marvela jak Superman czy Hulk. To, co w uniwersach komiksowych gigantów jest na piedestale, tutaj robi za tło dla zaledwie dwóch krótkich historii. Zabawa konwencją superhero wyszła Ellisowi niesamowicie dobrze!
Za rysunki w albumie odpowiadał John Cassaday. Dobrze oddaje on dziwaczne miejsca i stwory, jakie napotykają bohaterowie. Miejscami trochę brakuje tła w kadrach, ale raz na kilka stron pojawia się dalszy plan wypełniony po brzegi szczegółowymi elementami i postaciami. Bardzo cieszy mnie garść szkiców znajdująca się na końcu albumu. Szkoda tylko, że jest ich niewiele, bo bardzo cenię sobie możliwość podejrzenia, jak kształtował się wygląd postaci.
Planetary tom 1 to bardzo ciekawy, nieszablonowy komiks. Chociaż pozornie wypełniają go pojedyncze sprawy, jakimi zajmuje się drużyna, to jednak pewne motywy cały czas wracają. Opowieść o Elijahu, który chce dowiedzieć się, dlaczego utracił część wspomnień, jest istotną częścią całego albumu. Tak samo, jak inna zła organizacja będąca naturalnym przeciwnikiem Planetary. A jeśli nie wierzycie mi, że komiks jest wart uwagi, to muszę tu wspomnieć, że przedmowę polecającą to dzieło napisał sam Alan Moore. Komu mielibyśmy wierzyć, jeżeli nie temu komiksowemu czarodziejowi?
Sprawdź recenzję drugiego tomu >>>>
Planetary tom 1
Scenariusz: Warren Ellis
Ilustracje: Cassaday John
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Oprawa: twarda
Data premiery: 28.11.2018
Liczba stron: 432
Wymiary: 18.0×27.5cm
Cena: 129,99zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)