Hakimowi udało się pokonać Morze Śródziemne. Wydaje się, że najbardziej niebezpieczna część podróży już za nim. Bo co może być gorsze od dryfowania na dziurowej łódce, będąc otoczonym wodą ze wszystkich stron? Do tego bohater cały czas ma przy sobie swojego malutkiego synka – musi więc walczyć za dwie osoby.
Podczas tułaczki Hakim poznaje kolejne kraje, a może raczej ich podejście do uchodźców. Niektóre z nich pomagają przybyszom jak najszybciej przeprawić się przez granicę i zostać zmartwieniem sąsiada. Inne z kolei nawet nie starają się udawać, że utrzymanie przy życiu masy uciekinierów jest ich celem. Najbardziej zaszokowało mnie to, co Hakim zastał na Węgrzech. Strach przed wpadnięciem w maszynę Unijnej biurokracji i obóz przypominający bardziej pułapkę dla zwierząt niż miejsce dla ludzi. Po tym co przeszedł, jak ciężko pracował, aby zapewnić byt swojej rodzinie, nazwanie go darmozjadem żerującym na podatkach obywateli Unii było bardzo krzywdzące.
Komu można zaufać?
W poprzednim albumie pojawił się już wątek ludzi zarabiających na nieszczęściu uchodźców. Sprzedających artykuły pierwszej potrzeby z trzykrotną przebitką, czy wypożyczający niesprawne łodzie za bajońskie kwoty. Tym razem jednak problem braku zaufania i wzmożona czujność bohatera spowodowane były nie chęcią szybkiego zysku nieuczciwych handlarzy, a strachem i nienawiścią mieszkańców Europy. Czy policjant będzie pomagał, czy robił problemy? Ułatwi dalszą podróż, a może odstawi do obozu dla uchodźców? Jakby sama podróż nie była wystarczająco wyczerpująca, to Hakim ciągle musi mieć się na baczności. Podczas lektury sama nie byłam pewna, czy legalny sposób załatwiana azylu, jest lepszy od przekraczania granic pod osłoną nocy. Nie wyobrażam sobie, jak trudna musiała to być decyzja – zwłaszcza z małym dzieckiem na rękach.
Na całe szczęście bohater nie spotykał na swojej drodze jedynie nieprzychylnych mu ludzi. Co jakiś czas pojawiał się ktoś litujący się nad samotnym ojcem. Policjant, który pozwolił Hakimowi na kontynuację podróży, pomimo braku dokumentów? Jakby nie patrzeć złamał prawo i nie wykonał swojej pracy. Tylko podczas lektury miałam wrażenie, że jako jeden z nielicznych ludzi zachował się przyzwoicie.
Odyseja Hakima tom 3 to bardzo udane zamknięci historii, które trzyma poziom poprzednich albumów. Cała opowieść jest przejmująca i zatrważająca. Jakby bomby spadające na głowy nie były dość straszne, to późniejszą walkę o godne życie można przyrównać do Syzyfowych prac. Do tego ciągle topniejące zasoby finansowe: bohater nie wiedział, ile gotówki będzie potrzebował do końca swojej podróży i czy to, co ma wystarczy. Trylogię polecam każdemu, bo mało mamy opowieści o uchodźcach z punktu widzenia samych zainteresowanych.
Odyseja Hakima tom 3
Scenariusz: Fabien Toulmé
Rysunki: Fabien Toulmé
Tłumaczenie: Wojciech Birek
Oprawa: twarda
Ilość stron: 256
Format: 230×165
Cena: 59.99 zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)