Są dzieła, które warto przeczytać i wyrobić sobie opinię. Zaliczyłabym do nich Sandmana, Animal Mana czy właśnie Niewidzialnych. Ta myśl przyświecała mi na początku serii, kiedy zagryzałam zęby i brnęłam dalej w psychodeliczną podróż. Olbrzymim zaskoczeniem był trzeci album, gdzie mniej było dziwnych rozważań, a więcej ciekawych przygód. Nagle kilka rzeczy zaczęło mieć sens i bawiłam się znacznie lepiej. A jak tam wielki finał?
Walka dobra ze złem ma w końcu punkt kulminacyjny. Ludzkość jest coraz śmielej programowana przez przedziwną organizację, ale na ich drodze wciąż stoją Niewidzialni. Czas najwyższy pozbyć się upierdliwego ruchu oporu! Plany, które mają wyniszczyć tytułowych bohaterów od środka, zostały wprawione w ruch już jakiś czas temu. W ich centrum znajduje się Robin, której zmiana frontu zabolałaby wszystkich. Czy naprawdę jest aż tak źle? A może Niewidzialni przejrzeli plany złoczyńców i są świetnie przygotowani do tego, co ma nastąpić. Kto kogo bardziej zaskoczy?
I jest jeszcze druga część tego albumu…
Domknięcie historii pełne jest dziwów, ale jeszcze na znośnym poziomie. Niestety nie można tego powiedzieć o drugiej połowie albumu, bo nagle pojawia się w nim sporo postaci, a fabuła jest poszatkowana. Nie mogłam zrozumieć, o co chodzi tym wszystkim ludziom i czy chronologia jest poprzestawiana? Co chwilę kogoś porywają i przesłuchują, aby moment później uwolnić go i przejść nad tym do porządku dziennego. Nie wiadomo już, kto jest dobry, a kto zły. Brnięcie przez 12 zeszytów to bardzo duży wysiłek. Do tego miałam wrażenie bezcelowości całej opowieści. Główna historia została już zamknięta, po co powstał ciąg dalszy?
Niewidzialni tom 4 kończy nam narkotykową sagę Morrisona. Lubię tego autora, ale tutaj poleciał „za bardzo”. Spora część rozważań wypada bełkotliwie i męczy podczas lektury. Jakby całą tę historię poprzycinać i zostawić jedynie fajne przygody to pewnie czytałoby mi się ją dużo lepiej. Postaci są mocne i wyraziste, a każda ma interesującą przeszłość. Do tego Morrsion nie spieszył się z odkrywaniem kart i w równomierny sposób rozłożył historie pochodzenia bohaterów w całej serii. To właśnie to trzymało mnie najmocniej przy Niewidzialnych — chciałam poznać całą grupę. Oczywiste jest, że w życiu każdego z nich musiało stać się coś złego i niezwykłego, co pchnęło ich na ścieżkę ruchu oporu. I tutaj scenariusz nie zawodzi, bo każda z opowieści wypada bardzo dobrze. Co prawda nie sięgnę ponownie po serię, ale cieszę się, że ją przeczytałam, bo dobrze wyrobić własną opinię. Nie jest to pozycja dla każdego i ja do tej grupy się zaliczam.
Niewidzialni tom 4
Scenarzysta: Grant Morrison
Ilustrator: Chris Weston, Ivan Reis i Ray Kryssing
Tłumacz: Paulina Braiter
Typ oprawy: twarda
Liczba stron: 512
Wymiary: 17.0×26.0cm
Cena okładkowa: 179,99 zł
Recenzowała: Małgorzata Chudziak (Blue Bird)