Komiksy Granta Morrisona dzielę na tak odjechane, że aż fajne (Doom Patrol) i tak dziwne, że aż ich nie rozumiem (Superman z Nowego DC Comics). Kiedy lata temu po raz pierwszy usiadłam do Niewidzialnych, szybko wrzuciłam tytuł do tego drugiego worka. Jest to więc powrót po długim czasie i druga próba zmierzenia się z historią. Jak mi poszło? Zapraszam do recenzji.
Dane nie ma łatwego życia. W domu nie otrzymuje należytej opieki, więc swój czas spędza na ulicy, zadając się z podobnymi sobie wyrzutkami. Zagubiony chłopak szuka własnej drogi, a gniew kieruje w stronę autorytetów. Podejmuje jedną głupią decyzję, po której staje się źródłem zainteresowania sądu i policji i trafia w tryby bezdusznej maszyny opatrzonej naklejką „resocjalizacja”. Porządek, jaki państwo chce wtłoczyć Dane’owi do głowy, stoi w sprzeczności ze wszystkim, w co bohater wierzy.
Ale czy istnieje inna droga w naszym świecie?
Uległość, kontrola i porządek, to wartości, jakie chce wprowadzić w całym kraju pewna grupa. Nie wiemy za wiele, kim „oni” są, ale wydają się liczni i zorganizowani. Mają państwowe pieniądze na ośrodki resocjalizacyjne i dysponują potężnymi nieludzkimi jednostkami. To właśnie im sprzeciwiają się tytułowi Niewidzialni. Dane zostanie zaproszony w szeregi tej szacownej organizacji i przejdzie przyspieszony kurs latania (dosłownie i w przenośni).
Walka nie jest jedynie dosłownym strzelaniem do siebie, a odbywa się przede wszystkim na płaszczyźnie mistycznej. Tuż pod powierzchnią znanej nam rzeczywistości skrywa się zupełnie inny świat: pełen magii i tajemnic. I tu właśnie Morrison czuje się najlepiej: tworząc coraz to dziwniejsze przykłady mistycznych działań i sposób na walkę pomiędzy dwoma ugrupowaniami.
Początek tomu był pod tym kątem trudny w odbiorze. Dane spotyka bowiem pierwszego „mentora” nawijającego mu o szalonych rzeczach. Monolog jest momentami nużący, a często po prostu niezrozumiały. Z utęsknieniem czekałam aż nudnawy staruszek, zniknie z horyzontu i Dane w końcu dołączy do Niewidzialnych. Jedną z najlepszych zdolności Granta Morrisona jest tworzenie dziwnych, niepokojonych i groźnych przeciwników. Jeżeli czytaliście Doom Patrol, to zapewne wiecie, o co mi chodzi. Tutaj nie jest inaczej: każde zagrożenie sprawia, że czytelnik czuje się lekko niekomfortowo.
Niewidzialni tom 1 był dla mnie zaskakująco… zrozumiały. Możliwe, że w przeszłości odpadłam na dalszej części serii, dam jej jednak szansę i na pewno sięgnę po następny tom. Bardzo lubię również stylistykę komiksów wydawanych w latach świetności Vertigo. Sposób rysowania, a przede wszystkim kolorowania jest dość specyficzny dla dzieł ukazujących się w latach 90’. Sztywny podział na kadry, proste kolory i brzydkie, momentami karykaturalne twarze męskie. Jest to dla mnie jak wehikuł czasu.
Niewidzialni tom 1
Scenarzysta: Grant Morrison
Ilustrator: Jill Thompson, Steve Yeowell, Dennis Cramer
Tłumacz: Paulina Braiter
Liczba stron: 328
Wymiary: 17.0×26.0cm
Cena okładkowa: 139,99 zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)