Kamala zdobyła już trochę doświadczenia w superbohaterskiej robocie, a dzięki królowej Meduzie lepiej zrozumiała naturę swoich zdolności. W trzecim tomie jej serii na pierwszy plan wysuwają się problemy… typowej nastolatki.
W komiksie są aż trzy niepowiązane ze sobą historie. W pierwszej z nich Loki zostaje zesłany do New Jersey, aby znaleźć Wynalazcę i „zneutralizować go” (cokolwiek to znaczy). Oczywiście spotka się z tytułową bohaterką, która o psotnym bogu nie ma zbyt wysokiego mniemania. Niestety sam Loki nie ma w sobie nic czarującego, a na tle dzieciaków ze szkoły średniej wygląda jak nudny dorosły, który ma za zadanie pilnować nastolatków na balu walentynkowym. Kolejny fragment albumu skupia się na pierwszej miłości Kamali. Jednak jej idealny z pozoru wybranek ukrywa mroczną tajemnicę, która może zniszczyć nowopowstałe uczucie. Bohaterka dowie się także, że nie wszyscy z Inhumans darzą swoją władczynię ciepłymi uczuciami. Ostatnia historia to zeszyt wyjęty z innej serii i widać zdecydowaną różnicę w poziomie, do jakiego sprowadzona zostaje opowieść. Do szkoły Ms Marvel przybywa dwójka agentów S.H.I.E.L.D. wykonać pewne tajne zadanie. Jest to najbardziej rozczarowująca część tomu, gdyż jej lwią część zajmują potwory zwymiotowane (sic!) przez uczniów — kolegów i koleżanki bohaterki. Jest dla mnie zupełnie niezrozumiałe, jak takie coś mogło wyjść spod pióra Marka Waida.
Za większość rysunków w komiksie odpowiada Takeshi Miyazawa, którego styl wpasowuje się w sposób ilustrowania poprzednich rysowników. Co prawda daje on bohaterom nieco mangowe oczy, ale trzeba przyznać, że współgrają z opowiadaną historią o nastolatkach. Sama Kamala zyskuje dzięki temu sporo uroku, a uczucia malujące się na jej twarzy są dodatkowo podkreślone. Wpływ mangi na Miyazawę widać także w dynamicznych scenach, gdy bohaterowie walczą, czy biegną (np. bez sensu machając przy tym rękami). Rysunki są lekkie i charakterystyczne, mam nadzieję, że zobaczymy je także w następnym tomie.
Do historii Waida nie chcę już wracać myślami, więc skupię się na ocenie komiksów, do których scenariusz napisała Wilson.
Opowieść o Lokim zawiera się w zaledwie jednym zeszycie, przez co kończy się zdecydowanie za szybko. Następna historia liczy o dwie zeszytówki więcej, ale… cierpi z tego samego powodu. Rozwiązanie większości zagadek czytelnik otrzymuje w ekspresowym tempie, a akcja gna przed siebie, odzierając fabułę z elementu zaskoczenia. Relacja Kamali z przystojnym kolegą rozwija się zbyt szybko nawet na standardy nastolatków, nie wspominając o nastoletniej dziewczynie pakistańskiego pochodzenia, której rodzice mają jasne zasady dotyczące spraw damsko-męskich wynikające z wyznawanej religii. Rzadko zdarza mi się narzekać, że opowiadana historia zawiera się w zbyt małej ilości stron, bo zazwyczaj jest odwrotnie – większość scenarzystów niepotrzebnie rozwleka fabułę. W tym wypadku muszę jednak zrobić wyjątek, bo przez maksymalnie upchnięcie wydarzeń w kilku zeszytach cierpią na tym wątki, które mogłyby być dużo ciekawiej przedstawione. Jest to pierwszy tom Ms Marvel, który uznałabym za przeciętny, a nie dobry. Mam nadzieję, że w kolejnym scenarzystka przypomni mi, za co polubiłam jej serię.
Ms Marvel tom 3: Zdruzgotana
Scenariusz: G. Willow Wilson, Mark Waid
Rysunki: Humberto Ramos, Takeshi Miyazawa, Elmo Bondoc
Tłumaczenie: Anna Tatarska
Wydawnictwo: Egmont
Data publikacji: 07.12.2017 r.
Liczba stron: 108
Format: 16,5×23,5 cm
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolor
Cena: 39,99 zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)