Pierwszy tom Monstressy trochę mnie rozczarował. Za bardzo skupiał się na przedstawieniu środowiska, gdzie rozgrywa się akcja, a za mało na pokazaniu bohaterów. Miałam poczucie, jakby scenarzystka pragnęła pochwalić się złożonym i przemyślanym światem i zabrakło jej miejsca na inne wątki. Nie miałam okazji poznać, a co za tym idzie polubić głównej bohaterki. Sięgnęłam po drugi tom, licząc, że to się zmieni.
Od samego początku albumu doceniłam to, na co marudziłam wcześniej: szczegółowe nakreślenie zasad i historii świata przedstawionego pozwoliło ograniczyć ten wątek w drugim tomie. Skupia się on głównie na podróży protagonistki. Dziewczyna chce dotrzeć na Wyspę Kości, gdyż liczy, że dowie się tam czegoś o stworze zamieszkującym jej ciało. Nazwa celu jej podróży brzmi złowieszczo i rzeczywiście wrażenie to nie jest mylne. Dopłynięcie do wyspy będzie nie lada wyzwaniem, a i na niej czekają paskudne niespodzianki. Jednak co najistotniejsze: dowiemy się więcej o potworze związanym z Maiko, a także o rodzinie dziewczyny. Są to kwestie, które nurtowały mnie po lekturze poprzedniej części, więc miłym zaskoczeniem było wyjaśnienie ich już w tomie drugim.
Niestety nadal nie udało mi się przekonać do głównej bohaterki.
Jest ona zdeterminowana, aby osiągnąć założony cel, wie, jak się walczy i nie okazuje słabości. Jest tak silna, że nawet przez chwilę nie podejrzewałam, że ktoś będzie w stanie ją zranić. Niestety jest wyprana z jakichkolwiek pozytywnych cech i zwyczajnie nie mam najmniejszego powodu, by ją polubić. Cieplejszymi uczuciami można darzyć za to Lisiczkę chodzącą za dziewczyną krok w krok. Jest sympatyczna, egzaltowana (wink, wink) i zabawna. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego włóczy się za mrukliwą i niemiłą Maiko.
Rysunki ponownie zachwycają swoim rozmachem. Sana Takeda łączy w swoich pracach komiks amerykański z mangą i zespolenie to wyszło jej nadzwyczaj dobrze. Część postaci wygląda niesamowicie uroczo, a w połączeniu z humorystycznymi akcentami rozrzedza nieco gęsty mrok spowijający komiks. Postaci będące miksem ludzi i zwierząt zaskakują pomysłowością. Dodajmy do tego szczegółowość pewnych elementów jak misterne wzory wyszyte na szatach bohaterów i już mamy przepis na oprawę graficzną zapierającą dech w piersi. Rozmach rysunków i ich dynamika to coś, dla czego warto sprawdzić tę serię.
Drugi tom Monstressy wywarł na mnie zdecydowanie lepsze wrażenie niż pierwszy. Żebym jednak stała się fanką tej serii, Maiko musiałaby dorobić się ludzkich uczuć i odruchów. Bardziej zależy mi na życiu uroczej postaci pobocznej niż głównej bohaterki. Jednak muszę przyznać, że czuję się zaintrygowana sekretami z przeszłości, a także kolejnym, trudnym zadaniem stojącym przed dziewczyną. Sprawia to, że chętnie zapoznam się z trzecim tomem jej przygód.
Monstressa tom 2: Krew
Scenariusz: Marjorie Liu
Rysunek: Sana Takeda
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Liczba stron: 152
Format: 170×260 mm
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolor
Wydanie: I
Cena z okładki: 49 zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)
Tekst pierwotnie opublikowany na #niespie.com