The Judas Contract to jeden z ważniejszych komiksów opowiadających o zespole Młodych Tytanów. To właśnie w nim Dick Grayson przyjął pseudonim Nightwing i ruszył na pomoc przyjaciołom, wracając do kariery superbohatera po chwilowej przerwie. Nic dziwnego, że komiks doczekał się adaptacji. Czy współczesna wersja starej historii jest w stanie usatysfakcjonować fanów komiksu?
Zespół Młodych Tytanów liczy sobie aż siedmiu członków. Obok postaci klasycznie przypisanych do tego ugrupowania, czyli Nigtwinga, Starfire, Robina, Beast Boya i Raven, są także Blue Beetle i Terra. Drużyna zmaga się z fanatycznym kultem, na czele którego stoi Brother Blood. W realizacji planów pomaga mu Deathstroke, czyli znajomy wróg Młodych Tytanów. Jednak film nie opowiada jedynie o zmaganiach dobra ze złem, ale przede wszystkim o samych bohaterach. Każdy dostaje swoje pięć minut, a widz ma okazję zapoznać się z dręczącymi Tytanów demonami i pragnieniami. Nie można także pominąć interakcji w zespole, gdzie wszyscy traktują się z rodzinną troską. Starfire jako dowódca i Nightwing, który kiedyś pełnił tę funkcję, są dla młodszych kolegów naturalnymi autorytetami. Oglądanie tego zgranego zespołu, który wspólnie rozwiązuje problemy to zdecydowanie najprzyjemniejsza część animacji.
Niestety nie jest to film bez wad. Pewne głupoty, jak Deathstroke strzelający do Nightwinga, a potem w ciemno zakładający, że tamten umarł (chociaż nie ma nawet kropli krwi), bardzo przeszkadzają w odbiorze historii. Moment, kiedy nastoletnia dziewczyna ubiera się wyzywająco i stara uwieść sporo starszego od siebie mordercę wzbudziła we mnie zażenowanie. Wątek zdawał się wprowadzony, aby pokazać motywację bohaterki, ale był zupełnie zbędny. Ograniczenie kontaktów postaci do relacji mentorskich, czy rodzicielskich miałoby więcej sensu i pozwoliło oglądać animację bez zastanawiania się, czy złoczyńca zaraz wykorzysta seksualnie nastolatkę.
Sama animacja wygląda bardzo dobrze (chociaż nadal nie wiem, dlaczego Grayson ma brązowe oczy, zamiast niebieskich). Szczególnie istotne w tym kontekście są sceny akcji. Widz obserwuje bohaterów walczących osobno i działających razem. Szybkie przejścia nadają dynamiki akcji i ukazują jak wiele dzieje się niemal w jednej chwili. Słabszym elementem są lokacje, które odwiedzają bohaterowie. Często ciemne i szare zdają się pasować lepiej do filmowego uniwersum, aniżeli animacji.
Zdradziecki Pakt to ciekawa próba odświeżenia klasycznej komiksowej historii. O ile postaci potrafią zaangażować widza, tak pewne aspekty ich przygód budzą zdziwienie i to bynajmniej nie pozytywne. Brother Blood będący głównym przeciwnikiem pozbawiony jest jakichkolwiek cech i motywacji. To mężczyzna, który chce być potężny dla samej potęgi. Nie wspominając o tym, że początkowo zespół miał olbrzymie problemy w walce bezpośredniej z tym złoczyńcą, ale w pewnym momencie z łatwością go powala. Czy Raven faktycznie musiała czekać ze swoim potężnym zaklęciem, aż Brother Blood obije połowę zespołu? Niestety takie momenty przeszkadzały mi w czerpaniu radości z historii.
Ocena: 5/10
Młodzi Tytani: Zdradziecki Pakt
Reżyseria: Sam Liu
Dystrybutor: Galapagos
Data premiery:2017-05-24
Język oryginału: angielski
Lektor: tak
Lektor języki: polski, angielski, czeski, węgierski
Dubbing: nie
Napisy: polskie, węgierskie, chińskie
Nośnik: DVD
Typ dysku: DVD-9
Dodatkowe nośniki: brak
Liczba nośników: 1
Dźwięk: Dolby Digital 5.1
Region: 2.0
Czas trwania: 81 minut
Cena: 34,99 zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)
Recenzja pierwotnie opublikowana na portalu: