Nieskończona Granica nie tylko roztoczyła obraz tego, jak uniwersum DC mogłoby wyglądać, ale również zapowiedziała zupełnie nowe problemy. Barry Allen został schwytany i podstępem zmuszony do szaleńczego biegu. Jego wysiłek doprowadził do powstania szczeliny w Multiwersum. Może być ona źródłem wielkiej mocy, a co gorsza sam sprinter utknął po jej drugiej stronie. Za rozwiązanie tej sytuacji może zabrać się jedynie Międzywymiarowa Liga Sprawiedliwości!
Prezydent Superman znowu zbiera drużynę! Obok kultowego Kapitana Marchewy stanie Mary Marvel, czy Aquawoman. Zupełnie nową osobą w ekipie zostaje Avery i to właśnie z nią będziemy poznawać kolejne warstwy trudnej sytuacji, w której jest całe stworzenie. Na szczelinę poluje Darkseid, który na pewno nie ma dobry zamiarów. Zbrodniarz przebija się przez kolejnych złoczyńców, którzy także próbują położyć ręce na międzywymiarowj potędze. Najwięksi i najstraszliwsi przeciwnicy nie mają żadnych szans z tym, który jest. Co może więc zrobić garstka herosów? Ich szanse na wygraną są bliskie zera.
Podróż po różnych miejscach
Najlepsze w takich preludiach do kryzysów, jest odwiedzanie różnych dziwnych Ziem. Bawi mnie, że ta Marvelowa ukazana jest jako samolubna i tchórzliwa. Tym razem aż dwójka bohaterów trafi do miejsca, gdzie zazwyczaj nikt nie trafia, czyli na naszą planetę. Ziemia 33 nie ma herosów i supermocy, ale nie wiadomo, jak bardzo wpływa na resztę światów. Czy to idee z innych Ziem pojawiają się u nas, czy to może my kształtujemy całe uniwersa? Część walki z Darkseidem musi zostać… wymyślona!
Nazwaniem fabuły tego komiksu chaosem to niedopowiedzenie. Wszystko dzieje się bardzo szybko i losowo. Jedna ziemia, druga, piąta — wszystkich miota w różne dziwne miejsca. Ktoś ginie, ktoś ostaje opętany, Orion pojawia się znikąd i przejmuje bazę Ligii… Oczywiście nawet największe wariactwo bohaterowie próbują wyjaśnić skomplikowaną historią multiwersum, czy innym pseudonaukowym bełkotem. Wszystko to wypada raczej blado i nie jest przekonujące. Avery cały czas biadoli, jak nie nadaje się do misji, aby dostać pozytywnego kopniaka i jednak podołać nowemu trudnemu zadaniu. Nawet Mary Marvel nie dała rady uratować fabuły, bo zwyczajnie było jej w niej, jak na lekarstwo.
Międzywymiarowa Liga Sprawiedliwości to komiks, który zapowiada kolejny wielki kryzys w świecie DC. Jakaś mroczna siła czai się w zakamarkach światów i pragnie je zaatakować. Nie jestem przekonana, czy wstęp jest do tego potrzebny, zwłaszcza jeżeli jest tak bełkotliwy. Nie ma postaci, którą da się lubić. Avery jęczy, Prezydent Superman jest prawy aż do znudzenia, Batman marudzi, a nowa postać Doktor Multiwersum ciągle się z kimś kłóci. Tej zbieraninie nie chce się kibicować. Bez tego albumu możecie spokojnie żyć.
Międzywymiarowa Liga Sprawiedliwości
Scenarzysta: Joshua Williamson, Dennis Culver
Ilustrator: Brandon Paterson, Andrei Bressan
Tłumacz: Tomasz Sidorkiewicz
Typ oprawy: twarda
Liczba stron: 176
Wymiary: 17.0×26.0cm
Cena okładkowa: 89,99 zł
Recenzowała: Małgorzata Chudziak (Blue Bird)