Martwi Detektywi

Zastanawialiście się, co chcielibyście robić po śmierci? Raczej nikt nie zdaje takich pytań. To, co wydarzy się po zakończeniu życia, jest wielką tajemnicą i niestety nikt nie powrócił, aby się nią podzielić. Tymczasem dwójka młodych chłopaków: Charles i Edwin postanowili pozostać na Ziemi i nie iść w stronę tego legendarnego światła. Oni uznali, że zostaną detektywami, bo w sumie czemu nie? Całkiem fajne zajęcie dla martwych nastolatków.

Martwi Detektywi okładkaTytułowi bohaterowie odwiedzają Stany Zjednoczone i zostają zatrudnieni do odnalezienia zaginionej dziewczynki. Podczas swojego śledztwa trafią na inne dzieciaki, które zupełnie tak jak oni zginęli i zostali w świecie materialnym. Nie są jednak zwykłymi duchami, ale bytami związanymi z wierzeniami tajskimi. Jest to o tyle zaskakujące, że nie powinno wydarzyć się w Ameryce, więc sprawa poszukiwawcza szybko zamienia się w bardziej paranormalną. Co takiego zmieniło zasady działania zaświatów?

Gra o wysoką stawkę

Tajskie duchy różnią się od tych zachodnich, bo można je unicestwić. Oznacza to też, że takie byty potrafią zranić innych nieumarłych i największy atut Charlesa i Edwina przepada. Tak, są martwi, ale pierwszy raz od czasu śmierci, coś może ich skrzywdzić. Ktoś bawi się potężną i niebezpieczną czarną magią i odnalezienie tej osoby jest kluczem do zrozumienia tego, co się dzieje. Niestety jedyna pomoc, jaką mieli, nie jest już dostępna i dzieciaki muszą radzić sobie sami.

No właśnie: mamy do czynienia z nastolatkami, nawet jeżeli są nimi już od kilku dekad. Jest to więc okazja, aby do fabuły trafiło trochę dramy. Bo tak: duchy mogą się zakochiwać, a dodanie do duetu detektywów kilku dodatkowych osób wpłynie na ich dynamikę. A czy taki wątek obyłby się bez miłosnych uniesień? Niestety ten fragment wypada… dziwnie. Trudno jest mi powiedzieć, co autor miał na myśli, łącząc postaci ze sobą. Sugerując jedno uczucie, aby potem obiekt westchnień skończył z kimś innym. Nie rozumiem, o co dokładnie chodziło: z jednej strony sugeruje się, że jeden chłopak jest zakochany w drugim, aby na końcu dać mu dziewczynę.

Martwi Detektywi przykładowa strona

Martwi Detektywi to przyjemny komiks. Chłopców można polubić, a tajskie wierzenia i zjawy dodają albumowi unikatowości. Lubię, kiedy scenarzyści sięgają po mniej oczywiste motywy i próbują wpleść w amerykańskie historie nico innych kultur. Ciekawe było dla mnie stopniowe odkrywanie jak i dlaczego zginęli kolejni bohaterowie. Oczywiście były to dramatyczne okoliczności, które w wielu przypadkach mogłyby zostać uniknięte, gdyby tylko ktoś dorosły w porę zareagował. I gdyby nie ten nieszczęsny wątek miłosny, to nie miałabym się do czego przyczepić.

Martwi Detektywi

Scenarzysta: Pornsak Pichetshote
Ilustrator: Javier Rodriguez, Jeff Stokely
Tłumacz: Paulina Braiter
Typ oprawy: twarda
Liczba stron: 176
Wymiary: 17.0×26.0cm
Cena okładkowa: 89,99 zł

Recenzowała: Małgorzata Chudziak (Blue Bird)