Nawet jeżeli czytaliście Sandmana bardzo dawno temu, to na pewno pamiętacie Koryntczyka. Ten koszmar był nie tylko wizualnie absolutnie przerażający, ale również jego działania wpływały bardzo negatywnie na ludzi dookoła. Nic dziwnego, że pan Śnienia od razu go spacyfikował, gdy tylko zrozumiał, co się stało. Niemniej byłam ciekawa nowych przygód „zreformowanego” koszmaru. Czy są ciekawe? Zapraszam do zapoznania się z recenzją pierwszego tomu Krainy Koszmarów.
Wśród śmiertelników kroczy koszmar zwany przez nich „Uśmiechniętym Człowiekiem”. Ten, kto go ujrzy, po jakimś czasie żegna się z życiem. Sandmanowi nie podoba się ta sytuacja, zwłaszcza że paskudna mara nie została stworzona przez niego. Jak to możliwe? Z misją zatrzymania Uśmiechniętego wybiera się sam Koryntczyk. Pamiętając jednak jego poprzednią „eskapadę”, będzie musiał bardzo się pilnować. Jeden fałszywy ruch i za karę może zostać unicestwiony. Znowu.
Niespełniona artystka
Madison Flynn to studentka malarstwa, która tworzy w akademiku niepokojące obrazy. Od dłuższego czasu jej inspiracją jest Uśmiechnięty Człowiek, którego widuje coraz częściej. Bez zapowiedzi objawia się w tłumie jej znajomych, na zajęciach czy w barze, gdzie stara się zjeść obiad. Bez dwóch zdań to ona będzie kolejną ofiarą potwora, a Koryntczyk spróbuje uchronić kobietę przed tym losem i dowiedzieć się, o co w tym wszystkich chodzi. Podobieństwo między nim, a tajemniczym bytem jest zbyt uderzające, aby mogło być przypadkiem.
Podczas lektury widać było, że Tynion IV jest fanem oryginału. Podszedł do materiału źródłowego z dużym szacunkiem i przypominał, co jakiś czas losy Koryntczyka, jakie pisał Gaiman. Dla nowych czytelników ten zabieg mógł być prawdziwym wybawieniem, a mnie odświeżył pamięć, ale nie wynudził. Do tego faktycznie czułam podczas lektury, jakbym czytała kontynuację, a nie elseworlda przedstawiającego znane mi postaci w krzywym zwierciadle.
Rysunkowo album jest ciekawy, bo tworzyło go w sumie aż siedmiu artystów. Głównym rysownikiem był Lisandro Estherren, a jego kreska nie wyróżnia się niczym szczególnym. Postaci maja wykrzywione i zbyt podłużne twarze, ale pasuje to do atmosfery historii o snach. Liczba artystów wynika ze „stron gościnnych”, których założenia zawsze były oczywiste. Wspomnienia, czy przejście do śnienia były dodatkowo podkreślane zmianą stylu i wejściem nowego rysownika.
Kraina Koszmarów tom 1 to udany początek historii, który wzmaga apetyt na kontynuację. Komiks zaciekawia dziwną marą, dwoma mordercami i oczywiście Koryntczykiem. Będzie on musiał wyjść ze swojej zwykłej roli potwora i stać się obrońcą. Taka zmiana jest ciekawa, bo nadal mówimy o postaci, która fantazjuje o mordowaniu. Jestem bardzo ciekawa, jak rozwinie się dalej i sięgnę po kolejny album, żeby to sprawdzić.
Kraina Koszmarów tom 1
Scenarzysta: Tynion James IV
Ilustrator: Lisandro Estherren, Patricio Delpeche, Maria Llovet
Tłumacz: Paulina Braiter
Typ oprawy: twarda
Liczba stron: 184
Wymiary: 17.0×26.0cm
Cena okładkowa: 89,99 zł
Recenzowała: Małgorzata Chudziak (Blue Bird)