Nowy Batman wymyka się spod kontroli. Jean-Paul szybko odkrył, że permanentna eliminacja to najlepszy sposób na radzenie sobie z niebezpiecznymi jednostkami. Po jednej śmierci przychodzą kolejne i wszyscy zauważają, jak brutalny stał się Batman. Tymczasem biedny Robin miota się pomiędzy własnym dramatem a koszmarem trawiącym Gotham. Czy Bruce Wayne ma jakąkolwiek szansę na naprawienie tego wszystkiego?
W tomie otrzymamy odpowiedź na to pytanie, bo fabuła w końcu skupia się na “starym” Mrocznym Rycerzu. Nie może on działać, jak poprzednio, ale to go przecież nie powstrzyma. Odpowiednio podrasowany wózek inwalidzki, laska czy makijaż i świat przestępczy znowu ma groźnego przeciwnika. Bruce’a nie napędza jedynie pragnienie sprawiedliwości i troska o ojca swojego wychowanka, ale przede wszystkim miłość. Shondra została porwana wraz z Jackiem i trudno właściwie powiedzieć dlaczego. Jako lekarka mężczyzny przyczyni się do utrzymania go przy życiu, ale sam Drake nie miał wrogów. Komu mogło zależeć na uprowadzeniu bezbronnego człowieka, który niedawno otarł się o śmierć?
Spisek dookoła porwania jest zaskakująco interesujący. Postaci odwiedzają pół świata, a nawet połączą siły z innymi herosami. Im głębiej wpadamy w historię, tym więcej pytań się rodzi. Najbardziej palące dotyczą uroczej lekarki, której Bruce oddał serce. Nie wie o niej zbyt wiele (co nigdy nie przeszkadzało mu w zaczynaniu relacji), ale zakłada, że jest dobrą, niewinną osobą. Jej owiana tajemnicą przeszłość jest kluczem do rozwiązania zagadki.
Robin w końcu otrzymuje wsparcie
Tim długo ukrywał przed Bruce’em, co dzieje się w Gotham. Z jednej strony chciał, by jego menor skupił się na poszukiwaniach jego taty, z drugiej: po co martwić staruszka, jeśli ten nie ma szans w starciu z Jean-Paulem? Mniej więcej połowie tomu szanse w końcu się wyrównują. Do miasta wpada Nightwing i jest co najmniej zszokowany dziwnymi decyzjami Bruce’a. Dwukrotnie zauważa, że Batman oddał pelerynę nieznanej osobie, zaprogramowanej przez bractwo fanatyków religijnych, zamiast zwrócić się o pomoc do swojego pierwszego pomocnika. Są to momenty, gdy dość entuzjastycznie kiwałam głową podczas lektury.
Ostateczne starcie Azraela i Batmana to najmocniejszy punkt tomu. Knightfall tom 4 zamyka opowieść o następcy Mrocznego Rycerza. Bruce musi nie tylko pokonać młodszego i sprawniejszego przeciwnika, ale również zastanowić się, czy nadal pragnie być nocnym mścicielem. Prowadzenie dwóch żyć i brak czasu na własne szczęście uderzają go ze zdwojoną siłą. Przez poszukiwania ukochanej mocno nadwyręża swoje ciało i istnieje ryzyko, że już nigdy nie będzie chodził. Czy da się samym uporem rozwiązać wszystkie problemy? Sprawdźcie sami, bo to kawał dobrego retro komiksu.
Zobacz recenzję piątego tomu Knightfalla >>>>
Knightfall tom 4 – Koniec Mrocznych Rycerzy
Scenarzysta: Chuck Dixon, Alan Grant, Doug Moench
Ilustrator: Graham Nolan, Bret Blevins, Jim Balent
Tłumacz: Tomasz Sidorkiewicz
Typ oprawy: twarda
Liczba stron: 616
Wymiary: 17.0×26.0cm
Cena okładkowa: 199,99 zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bid)