Bruce Wayne nie jest już Batmanem. Połamany zarówno psychicznie, jak i fizycznie musi zrobić sobie dłuższą przerwę od biegania po dachach. Mroczne zaułki Gotham patroluje teraz ktoś inny i o wiele mroczniejszy. Policjanci i złoczyńcy powoli zaczynają orientować się, że coś uległo zmianie. Niektórzy sądzą, że Nietoperz reaguje nadmierną agresją po niedawnej porażce, kiedy inny domyślają się prawdy. Jak z ciężarem miejskiej legendy radzi sobie Azrael?
Początkowo Jean-Paul próbował naśladować sposób pracy Batmana, ale po pozbyciu się z jaskini Robina całkowicie porzucił ten pomysł. Mężczyzna chce być mścicielem na swoich zasadach i są one nieco „luźniejsze” niż sztywny kodeks Bruce’a. Bohater czerpie przyjemność z łamania kończyn ulicznym rzezimieszkom i uważa, że brutalność i strach są receptą na bezpieczne miasto. Program głęboko zaszyty w jego podświadomości coraz częściej bierze górę, a ratowanie niewinnych nie jest jego nadrzędną funkcją.
Coraz głębiej w mrok
Nowy Batman balansuje na granicy, a ta niepostrzeżenie przesuwa się coraz dalej. Ilość nowych gadżetów i sprzętu jest imponująca, ale są one dużo groźniejsze i bardziej mordercze, niż stare dobre batarangi. Dobre intencje chłopka obijają się w krzywym zwierciadle stworzonym przez jego ojca. Jean-Paul sam zaczyna widzieć, że staje się kimś, kim nigdy nie chciał zostać. Niestety wątek wewnętrznych rozterek nie dostaje tyle uwagi na ile zasługuje. W jednej scenie bohater jest negatywnie zaskoczony swoim zachowaniem, a w drugiej w pełni zimny sposób podchodzi do całej sytuacji. Postać zyskałaby na głębi, gdyby częściej pozwalała sobie na refleksje.
Bardzo ciekawy aspektem komiksu jest plejada kanonicznych przeciwników Batmana orientujących się, że pod kapturem jest ktoś inny. Joker, Pingwin i Catwoman są od siebie bardzo różni i każde ma swoją specyficzną więź z Mrocznym Rycerzem. Kiedy sam Jim Gordon nie jest do końca pewny, co dzieje się z Batmanem, jego złoczyńcy od razu rozumieją, że dawny przeciwnik został zastąpiony kimś nowym. Najciekawiej maluje się tu starcie z Catwoman, bo nie jest ona klasycznym złoczyńcą. Piękna i nieuchwytna stara się zapobiec tragedii ekologicznej, ale robi to na swój sposób. Batman źle interpretuje jej zamiary, co może doprowadzić do tragedii.
Zobacz recenzję czwartego tomu Knightfalla >>>>
Knightfall tom 3 to część skupiająca się w stu procentach na blond aniele. Bruce Wayne pojawia się dosłownie na kilku kadrach, a Robin dostaje jedną krótką historię. Większość czasu czytelnik spędza z Jean-Paulem i jego coraz bardziej dziwacznym strojem. Podwiązka z kieszonkami to już znak rozpoznawczy komiksowych lat 90’. Niemniej pomimo kilku dekad na karku komiks trzyma się zaskakująco dobrze. Najważniejsze wydarzenie Knightfalla już za nami, ale dajcie szansę kontynuacji, jeśli jeszcze jej nie kupiliście.
Knightfall tom 3 – Krucjata Mrocznego Rycerza
Scenarzysta: Alan Grant, Chuck Dixon, Doug Moench
Ilustrator: Graham Nolan, Bret Blevins, Jim Balent
Tłumacz: Tomasz Sidorkiewicz
Typ oprawy: twarda
Liczba stron: 744
Wymiary: 17.0×26.0cm
Cena okładkowa: 199,99zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)