Jupiter’s Circle

Jupiter’s Legacy to historią, w której zakochałam się od pierwszych stron. Miała w sobie coś inspirującego i ciepłego. Zmagania małej rodzinki z rzeszą złych superbohaterów były wspaniałą rozrywką. Nic dziwnego, że Millar zrobił coś, co nie zdarza mu się tak często i postanowił stworzyć następna opowieść w tym samym uniwersum. Nie wyszedł jednak w przyszłość, a opowiedział historię z czasów młodości Utopiana i początku jego peleryniarskiej kariery.

Jupiter’s Circle - Orbita Jowisza okładkaNieoczekiwanie to nie najwspanialszy z bohaterów jest głównym protagonistą od samego początku albumu. Najpierw poznajemy Blue-Bolta, czyli herosa, który musiał ukrywać swoją orientację seksualną. Akcja dzieje się pod koniec lat 50’, kiedy za nie bycie heteronormatywnym groziły kary. Taka tajemnica oznaczała nie tylko zszarganie reputacji, ale ogólny ostracyzm. Drugi ciekawy wątek toczy się wokół Flary – męża i ojca w średnim wieku, który wdał się w romans. Nowa miłość całkowicie zrujnowała mężczyźnie rodzinę, a on sam nawet się nie obejrzał i pobiegł za swoją 19-letnią wybranką.

No i jest jeszcze Skyfox

W obu wątkach heros ten był niesamowitym wsparciem i głosem rozsądku. Czytając co  i jak mówi, oglądając go w akcji, nie da się nie czuć sympatii. To fajny ciepły facet, więc lektura powoli zamienia się w koszmar. Od początku było oczywiste, że na jakimś etapie zrobi coś, przez co zostanie uznany za przestępcę. Znając dokonania Waltera w przyszłości, łatwo domyślić się, że Skyfox nie był jedyną winną stroną. Najpierw czeka się na moment konfliktu ze smutkiem, że on nastąpi, a później walka łamie serce.

Niestety tego albumu nie ilustrował Frank Quitely, którego prace podziwiałam, czytając Jupiter’s Legacy. Nie oznacza to jednak, że rysunki są kiepskie! Nad komiksem pracowało kilku artystów, ale największą jego część stworzył Wilfredo Torres. Kreskę określiłabym jako pop-artową, nieco przypominającą klimatem prace Michaela Allreda w X-Statix. Klasyczne kwadratowe szczęki przywołują na myśl komiksy z poprzednich epok. Tutaj patrząc na lata, w których dzieje się fabuła, pasuje to idealnie!

Jupiter’s Circle - Orbita Jowisza przykładowa strona

Jupiter’s Circle jest świetną opowieścią, która łamie serce w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Postacie można polubić i kiedy dzieje się im coś złego, to naturalnie nie jesteśmy z tego zadowoleni. Uważam, że ekosystem, jaki Millar wykreował w obu seriach, jest jednym z jego najlepszych dzieł. Świat zamaskowanych bohaterów jest zaskakująco ludzki. Oni zdradzają, popełniają okropne błędy, gubią się tak samo, jak przeciętny Kowalski. Różni ich tylko skala konfliktu, kiedy już do niego dojdzie. Obyczajówka przeplata się z komiksem superbohaterskim, dając bardzo ciekawy efekt. Polecam serdecznie każdemu fanowi nietuzinkowych opowieści o peleryniarzach.

Jupiter’s Circle – Orbita Jowisza

Scenariusz: Mark Millar
Rysunki:
Wilfredo Torres – rysunki (rozdziały 1, 2, 3, 6, 7, 12, rozdział 8 – strony 10, 12-14, 18-23)
Davide Gianfelice – rysunki i tusz (rozdział 3 – strony 8, 13-14, 21, rozdziały 4, 5, rozdział 8 – strony 1-4, 15-17)
Rick Burchett – rysunki (rozdział 8 – strony 5-9, 11)
Chris Sprouse – rysunki (rozdział 9 – strony 1-5) wstępne szkice (rozdział 9 – strony 6-20, rozdział 10, rozdział 11 – strony 1-15)
Ty Templeton – rysunki (rozdział 11 – strony 16-24)
Walden Wong – rysunki tuszem (rozdział 9 – strony 6-20, rozdział 10, rozdział 11 – strony 1-15)
Francesco Mortarino – tusz (rozdział 3 – strony 8, 13-14, 21, rozdziały 4, 5)
Karl Story – tusz (rozdział 9 – strony 1-5)
Frank Quitely – ilustracje okładek do rozdziałów 1-6 (kolor ilustracji do rozdziału 5 – Nathan Fairbairn)
Bill Sienkiewicz – ilustracje okładek do rozdziałów 7-12
Kolory: Ive Svorcina, Miroslav Mrva (rozdział 12)
Tłumaczenie: Marek Starosta
Liczba stron: 296
Oprawa: twardaPapier: kredowy
Druk: kolor
Cena okładkowa: 110,00 zł

Recenzowała: Małgorzata Chudziak (Blue Bird)