Pierwszy tom Jacka z Baśni bardzo mi się podobał, ale drugi już nie wypadł tak pozytywnie i trochę mnie zawiódł. Trzeci jest ostatnim, więc miałam pewne oczekiwania, siadając do lektury. Chciałabym, aby seria wróciła do udanych korzeni, zamiast pokazywać Jacka jako mordercę pozbawionego empatii. Tak, nie jest to miła postać, ale wszystko ma swoje granice. Czy wielki finał mnie zachwycił? Zapraszam do zapoznania się z recenzją!
Jack ma swoją walizkę wypchaną skarbami i wiernego przyjaciela przy sobie. Jakie przygody czekają na tę dwójkę? W końcu tyle już razem przeszli! Cóż… żadne. Główny bohater przechodzi pewną metamorfozę i po prostu siedzi w jaskini. Tak, tytułowy protagonista schodzi na drugi plan, a jego miejsce zajmuje inny Jack. Jest to dość nietypowy zabieg, którego zupełnie się nie spodziewałam.
Kim jest Jack Frost?
Zapewne pamiętacie, że taki pseudonim nosił „główny” Jack i najwyraźniej jego syn nazywa się tak samo. Na szczęście po ojcu odziedziczył tylko dobry wygląd, a nie paskudny charakter. Jack chce zostać bohaterem mordującym potwory i ratującym piękne księżniczki. Jest osobą dobrą i prawą, ale trudno jest mu zacząć karierę herosa. Kiedy jednak wpadnie już pierwsze bohaterskie zadanie, to kolejne na pewno się pojawią! Tylko, czy naiwny chłopak poradzi sobie w wielkim zepsutym świecie? Nawet w tym baśniowym są różne szumowiny przebrane w piękne szaty, gotowe wykorzystać dobroduszność bohatera.
Przygody „prawego” Jacka zajmują większość tomu i są całkiem okej. Nie ma w nich jednak nic wyjątkowego, bo protagonista jest przeciętną postacią, typowym archetypem bohatera z bajek. Oczywiście kibicujemy mu, ale zapomnimy o jego istnieniu kwadrans po zamknięciu książki. Nie ma w sobie nic, co wzbudziłoby większe emocje w przeciwieństwie do swojego ojca. A ten z kolei nie jest sobą w tym tomie, więc nie ma jak tego zaprezentować. Wszystkie interakcje pomiędzy nim a Garym są tym samym dowcipem: Gary troszczy się o przyjaciela, a Jack jest roszczeniowym narcyzem.
Jack z Baśni tom 3 nie jest tym, czego się spodziewałam. Wielki finał, do którego dążyła fabuła, wydawał się wymuszony i chaotyczny. Nie spodziewałam się, że przygody sprytnego bydlaka zakończą się wielką naparzanką. Liczyłam na coś paskudnego: na przykład, że po śmierci ojca syn przejmie jego złe cechy, bo musi być równowaga w przyrodzie? Że w jakiś pokręcony sposób Jack wygra w tej, lub innej formie, albo bardziej sztampowo, że zostanie ukarany za swoje grzechy. Nic takiego się nie wydarzyło. Po świetnym początku seria przeszła spory spadek formy z banalnym zakończeniem. Szkoda, bo zapowiadało się na dużo lepszą zabawę.
Jack z Baśni tom 3
Scenarzysta: Bill Willingham, Lilah Sturges
Ilustrator: Russell Braun, Andrew Pepoy, Steve Leialoha
Tłumacz: Jacek Drewnowski
Typ oprawy: miękka
Liczba stron: 400
Wymiary: 17.0×26.0cm
Cena okładkowa: 119,99 zł
Recenzowała: Małgorzata Chudziak (Blue Bird)