Ostateczna walka z Viltrum zaraz się zacznie, a Koalicja Planet nigdy nie była tak blisko zwycięstwa! Mark wraz z ojcem i bratem ma wyruszyć prosto w samo centrum wojny. Dzięki zgromadzonej przez Nolana wiedzy wszystkie słabe punkty Viltrumian są już powszechnie znane. Tylko, czy to wystarczy, by pokonać tak potężnych przeciwników?
Poza tradycyjną młócką w tomie nie brakuje elementów obyczajowych. Powrót Nolana na Ziemię i jego spotkanie z żoną to jedno z tych wydarzeń, na które bardzo czekałam. Mężczyzna skrzywdził i upokorzył ukochaną kobietę, jednak ta wciąż go kocha. Trudno będzie im odbudować stracone zaufanie. Jednak nie tylko tę parę czekają trudne chwile. Pod nieobecność Marka wydarzyło się w życiu Eve coś, co może zaważyć na ich związku. Ponownie scenarzysta sięgnie po poważniejsze tematy, co zawsze wychodzi serii na dobre.
Zobacz recenzję szóstego tomu Invincible >>>>
To, co stało się normą w Invincible to przemiana bohaterów. Mark coraz wyraźniej widzi, że jego metody pracy ograniczające się do bijatyk nie są skuteczne. Istnieją konflikty, które łatwiej rozwiązać rozmową niż prawym sierpowym. Niedawno chłopak krzyczał na Cecila, gdy ten rekrutował do pracy szalonych naukowców, a teraz sam zaczyna widzieć, że źli geniusze więcej zdziałają, pracując dla rządu, niż gnijąc w więzieniu. Jakie ryzykowne sojusze postanowi zawrzeć, by ocalić życie na Ziemi?
Następny interesujący wątek dotyczy (a jakże!) jeszcze jednej pary
Rex i Amanda od dawna mieli się ku sobie. Ich związek wydawał się nie tyle możliwy, ile wręcz nieunikniony. Kiedy ta dwójka trafiła do innego wymiaru, czas biegł dla nich nieco inaczej. Spędzili wspólnie kilkadziesiąt lat, po czym wrócili do swojego uniwersum. Coś jednak wydarzyło się pomiędzy nimi, co sprawia, że trzymają się z daleka od siebie. Albo przynajmniej starają się, bo wyraźnie widać, że obojgu sprawia to trudność. Kolejna zagadka, na której rozwiązanie musimy poczekać.
Zobacz recenzję ósmego tomu Invincible >>>>
Nie umiem przypomnieć sobie żadnej innej serii superbohaterskiej umiejącej tak zgrabnie żonglować utartymi schematami i życiowymi, poważnymi tematami. W ilu komiksach widzieliśmy, że jedna z bohaterek przytyła i wstydzi się swojego ciała? I nie, nie mam tu na myśli opowieści o szczupłych dziewczynach marudzących, że za dużo ważą, patrząc na anorektycznie chude koleżanki. Jedna z bohaterek ma bardzo zmieniony wygląd: dodano jej nieco wagi. Do tego, kiedy bohater znika na kilka miesięcy, to żegna się z najbliższymi, a kiedy wraca, to w domu panuje dzika radość. Jego przygody nie są oderwane od cywilnego życia. Ono toczy się swoim tempem i po każdej dłuższej nieobecności zaczyna wyglądać inaczej. Nie można zniknąć prawie na rok i liczyć, że przez ten czas nic się nie wydarzy. No przynajmniej w komiksie Kirkmana. I całe szczęście!
Invincible tom 7
Scenariusz: Robert Kirkman
Rysunki: Ryan Ottley, Cory Walker
Tłumaczenie: Agata Cieślak
Format: 170×260 mm
Stron: 368
Cena: 109,99 zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)