Trzeci tom Hawkeye’a stawia w centrum historii postać Kate Bishop (czego właściwie można się domyślić po podtytule L.A. Woman). Dziewczyna opuszcza Nowy York (oraz Clinta Bartona) i chce poszukać szczęścia w Mieście Aniołów.
Od samego początku jej przeprowadzka jest pasmem porażek: traci środki na karcie, swoje rzeczy, a nawet ulubiony łuk. Cały czas prześladuje ją pech, który nie jest jedynie zwykłym zbiegiem okoliczności. Madame Masque nie zapomniała zniewagi, jakiej doświadczyła ze strony Kate. Potężna i bogata może poważnie zaszkodzić bohaterce. Ta natomiast stara się znaleźć jakiekolwiek płatne zajęcie i dach nad głową. Postanawia zostać bohaterką do wynajęcia i rozwiązywać problemy mieszkańców Los Angeles. Wymaga to od niej nudnej detektywistycznej roboty (której nienawidzi) i bicia złych ludzi (co zdecydowanie jej pasuje). Pierwsze sprawy są stosunkowo łatwe: kradzież kwiatów, czy pomoc podstarzałemu muzykowi, ale szybko wszystko zaczyna łączyć się w olbrzymi spisek, w który zamieszana jest oczywiście Madame Masque…
Zrobienie z drugiego Hawkeye’a głównego bohatera tomu było bardzo dobrym pomysłem.
Kate jest młodą, czasem lekkomyślną dziewczyną o silnym poczuciu moralności. Kiedy widzi, że ktoś cierpi skrzywdzony przez przestępców, szybko proponuje swoje usługi (pytając nieśmiało o zapłatę za rozwiązanie problemu). Jest bardzo odważną bohaterką, rzucającą się w jaskinie lwa bez zważania na konsekwencje swoich działań. Trzeba jednak przyznać, że jest mistrzynią improwizacji i zawsze spada na cztery łapy. W jej optymistycznej postawie i zupełnym nieprzejmowaniu się porażkami jest coś uroczego. Nieważne co się dzieje, Kate będzie walczyć i prędzej czy później zemści się na swoich prześladowcach. Informacje, które dziewczyna zdobywa na końcu albumu (a których oczywiście nie zdradzę) mogłyby załamać niejednego herosa, ale oczywiście nie ją. Zaciska zęby i wraca do Nowego Jorku gotowa na kolejne starcia.
Przeczytaj recenzję pierwszego tomu Hawkeye’a >>>>
Niestety za rysunki nie odpowiadał David Aja, którego prace potrafiły wgnieść w fotel podczas lektury. Dwójka rysowników: Annie Wu oraz Javier Pulido stworzyli oprawę graficzną tego albumu. Prace tego drugiego prezentują się bardzo dobrze. Zwłaszcza podobały mi się ramki, w których schematycznie narysowana była Kate i można było przeczytać myśli przebiegające jej przez głowę podczas podejmowania różnych akcji. Szkoda, że Pulido zilustrował jedynie jeden zeszyt. Prac Wu nie określiłabym jako kiepskich, ale wyglądają gorzej na tle dokonań poprzednich rysowników. Mimo wszystko muszę docenić sposób, w jaki oddają bogatą mimikę egzaltowanej dziewczyny.
Hawkeye nie zawodzi. Trzeci tom jest zlepkiem humoru i akcji, przez co przygody Kate czyta się bardzo szybko. Fraction nadal ma pomysł na historię i trzyma poziom poprzednich albumów. Wszystkie znaki za niebie i ziemi wskazują, że w kolejnej części dwójka łuczników o tym samym pseudonimie znów połączy siły. Nie wiem jak wy, ale ja nie mogę się tego doczekać.
Hawkeye tom 3: L.A. Woman
Scenariusz: Matt Fraction
Ilustracje: Javier Pulido, Annie Wu
Tłumaczenie: Marceli Szpak
Format: 165×255 mm
Liczba stron: 120
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Papier: kredowy
Druk: kolor
ISBN-13: 9788328127906
Data wydania: 18 kwiecień 2018
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)
Tekst pierwotnie opublikowany na #niespie.com