Garfield: Tłusty koci trójpak tom 1

Tłusty (a może raczej „grubokościsty”) rudy kot pałaszujący lazanię jest jednym z najlepiej rozpoznawalnych komiksowych zwierząt. Garfield, bo to oczywiście o nim mowa, ponownie trafił do polskiego czytelnika. Tłusty koci trójpak kusi swoją jakże imponującą liczbą stron. Czy warto było zapoznać się z zawartością albumu?

Garfield: Tłusty koci trójpak tom 1 okładkaJon ma wielkie szczęście: w domu czeka na niego jego najlepszy przyjaciel, który zawsze jest gotowy, aby wskoczyć swojemu panu na stół i zjeść jego jedzenie na kolana i pokrzepiająco go przytulić. Garfield ma dwa życiowe hobby: jedzenie i spanie, ale czy kogoś to dziwi? Jest w końcu kotem. Nam pozostaje mu tylko zazdrościć form spędzania wolnego czasu. Najwięcej ruchu kot zaznaje podczas swoich kłótni zabaw z uroczym przygłupim psem Odiem. Takie już kocie prawo, że zwierzęta te mogą rzucać przedmiotami w  stronę swoich naturalnych przeciwników. Zupełnie normalnym jest także zamiłowanie do drapania firanek i mebli. Pozwólcie swoim kotom to robić! (napisałam, co chciałeś, czy możesz ze mnie zejść Garfieldzie? Muszę do toalety…).

Przygody opierają się w dużej mierze na typowych kocich zachowanych umiejętnie wyolbrzymionych.

Bo czy nie macie sierści swojego mruczka na wszystkich ubraniach? Czy nigdy nie wszedł na drzewo i nie wiedział, jak z niego zejść? Czy nie pojawia się po 3 sekundach od położenia ciepłego posiłku na stole? Może nie pija kawy i nie czyta gazet, ale ozdobami choinkowymi zapewne bawi się lepiej niż wymyślnymi i drogimi gadżetami ze sklepu zoologicznego. Do tego wszystkiego należy dodać cynizm głównego bohatera i typowe kocie samouwielbienie. Tworzy to niezwykłą mieszankę skazaną na sukces.

Trudno w komiksie tego pokroju rozpisywać się o warstwie graficznej. Większość z Was zapewne wie dokładnie, jak wygląda Garfield, Odie czy Jon. Tym większe było moje zdumienie po przeczytaniu kilku pierwszych stron tomu. Na samym początku swojego istnienia postaci dość znacząco różniły się od tego, do czego większość czytelników jest już przyzwyczajona. Przede wszystkim miały dużo mniejsze oczy. Podczas lektury można zaobserwować, jak styl rysowania powoli się zmienia i coraz bardziej rudy kot przypomina wersję zaprezentowaną na okładce.

Garfield: Tłusty koci trójpak tom 1 przykładowa strona

Ostatnią styczność z Garfieldem miałam jako dziecko. Pamiętam, że wypożyczyłam kiedyś z biblioteki czarno-biały zbiorek komiksów dedykowanych temu sierściuchowi. Jak przez mgłę pamiętam także animację emitowaną czasami w ramach świętej pamięci Dobranocki. Ze zdziwieniem muszę przyznać, że po tylu latach Garfield był w stanie mnie rozbawić. Komiks w  ogóle się nie zestarzał i aż trudno uwierzyć, że znajdujące się w nim paski powstawały od drugiej połowy lat 70’. Gdyby nie data w niektórych kadrach nie uwierzyłabym, jak wiekowy jest rudy kot kochający lazanię nie mniej niż ja!

Garfield: Tłusty koci trójpak tom 1

Scenariusz: Jim Davis
Rysunki: Jim Davis
Przekład: Piotr W. Cholewa
Oprawa: twarda
Objętość: 288 stron
Format: 200×223
Wydawca: Egmont
ISBN: 978-83-281-3530-7
Premiera: 19 września 2018 r.
Cena: 79,99 zł

Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)