Mitchell zaczyna ostatni rok kadencji burmistrza Nowego Jorku. Pomimo ogromu spraw, z którymi musi dawać sobie radę, nie ucieknie od pytania: co dalej? Kandydować jeszcze raz? A może celować wyżej? Kto byłby godnym następcą byłego superbohatera na stołku osoby odpowiedzialnej za olbrzymią metropolię? Ex Machina tom 4 odpowiada na wszystkie te pytania!
Najpierw jednak należy ustosunkować się do zaproszenia wysłanego przez Stolicę Apostolską. Sam papież pragnie spotkać burmistrza Nowego Jorku. Jest to spore zaskoczenie dla wszystkich w ratuszu: przecież Mitchell swego czasu udzielił ślubu dwóm mężczyznom. Sam zaproszony długo waha się, zanim wskoczy na pokład samolotu. Warto także zwrócić uwagę, że stwierdza, iż zna Jana Pawła II jedynie z biograficznego komiksu Marvela. Coś takiego faktycznie kiedyś powstało. Z edukacyjnego obowiązku wrzucam okładkę:
Po powrocie do Nowego Jorku na burmistrza oczywiście czekają kłopoty. W mieście pojawiła się kobieta, którą można nazwać zamaskowanym złoczyńcą. Akty jej wandalizmu szpecą miasto i jasno wyrażają stosunek bohaterki do prezydenta Stanów Zjednoczonych. Mówiąc delikatnie: nie jest on jej ulubionym politykiem. Na nieszczęście Mitchella pojawienie się przestępczyni wyraźnie inspirującej się byłymi wyczynami burmistrza zbiega się w czasie z konferencją, na której przemawiać miała głowa państwa. Wobec takich ekscesów olbrzymie oraz ważne dla miasta (i kariery politycznej protagonisty) wydarzenie może się nie odbyć. Pieniądze utopione w organizacji byłyby nie do odzyskania. Schwytanie przestępczyni staje się priorytetem.
W czwartym tomie Ex Machiny bohater radzi sobie ze swoimi obowiązkami całkiem sprawnie.
Nauczył się jak balansować pomiędzy swoimi przekonaniami a zadowoleniem mieszkańców miasta. Niektóre decyzje podejmuje z myślą o własnym, dobrym wizerunku i nie robi tego z takimi oporami, jak na samym początku serii. Niemniej album to uspokojenie akcji przed wybuchem intrygi knutej od dawna przez byłego sprzymierzeńca protagonisty. Chce on upublicznić kompromitujące burmistrza materiały, a mnie cały czas zastanawia, jakie tak sympatyczny gość może mieć trupy zamknięte w szafie. Muszą one wypaść na podłogę w kolejnym, ostatnim już albumie serii.
Miłym akcentem jest ostatni zeszyt pisany przez Ennisa. Umieścił on w albumie twórców Ex Machiny, którzy starają się u burmistrza Nowego Jorku o możliwość stworzenia o nim komiksu biograficznego. Jako rysownik wymieniony jest Jim Lee, ale poza ostatnimi dwiema stronami nie widzę za dużo jego charakterystycznego stylu. Natomiast te ostatnie dwie plansze… również niczego nie urywają. Dobrze, że fabularnie zeszyt wypada bardzo dobrze i ma kilka smaczków. Jeden z bohaterów mówi np. że nie chciałby znaleźć się we własnym komiksie i nie jest fanem Morrisona, który lubi takie „metasztuczki”. Cudowne strony dla wszystkich komiksowych fanów!
Zobacz recenzję trzeciego tomu Ex Machiny >>>>
Recenzja finałowego tomu Ex Machiny >>>>
Ex Machina tom 4
Scenariusz: Brian K. Vaughan
Rysunki: Tony Harris, Jim Clark
Przekład: Tomasz Kłoszewski
Oprawa: twarda
Liczba stron: 276
Format: 170 x 260
Sugerowana cena detaliczna: 89,99 zł
ISBN: 978-83-281-4270-1
Data ukazania się: czerwiec 2019
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)