Duchy Zmarłych długo leżały na mojej hałdzie wstydu. Wynika to z jednego malutkiego przypisu znajdującego się na okładce: „Na podstawie twórczości Edgara Allana Poego”. Kiedy to zobaczyłam od razu pomyślałam o Providence, czyli komiksie, w którym Allan Moore inspirował się Lovecraftem. Pamiętam, że czytanie tej serii było jak brnięcie przez zastygający beton, kiedy ten sięga do ramion. Nie jest to prosta i przyjemna przeprawa. Z oporami, ale w końcu sięgnęłam po dzieło Richarda Corbena, mając cichą nadzieję, że będzie dla mnie łaskawe. I o dziwo? Było!
Album to zbiór aż 16 małych, zamkniętych opowieści grozy. Każda zaczyna się dość niewinnie, aby szybko skręcić w dość mroczną stronę. Trudno jest przewidzieć, jakie straszydło wyskoczy zza kadru, ale najczęściej są to grzechy przeszłości. Złe występki, morderstwa, czy zdrady… to, co ciąży na sumieniu powraca zza grobu, aby dopełnić własnej zemsty. Zabieg ten zwalnia czytelnika z empatii i może on bez zahamowań śledzić, jak wymyślną (i w pełni zasłużoną!) karę otrzyma zbrodniarz. Satysfakcjonujące jest obserwowanie, jak źli ludzie otrzymują to, co powinni.
Gdzie w tym wszystkim Allan Poe?
Komiksy Corbena to interpretacje wierszy i opowiadań pisarza. Wydaje się, że stworzenie fabuły na kanwie liryki to trudne zadanie. W niektórych historiach zawarto wiersz, lub jego fragment, który był przyczynkiem do powstania danej opowieści, więc możecie przekonać się sami. Ja wiem, że miałabym sporą trudność ukuć coś na tej podstawie. Liryka bardziej skupia się na ulotnych emocjach, niż opisach miejsc i postaci. Scenarzysta mógł puścić wodze fantazji i udowodnić jak sprawnie może napisać własną historię, zaledwie inspirowaną nastrojem wiersza.
Najlepsze słowo określające rysunki to: groteska. Bohaterowie mają przerysowane twarze, wielkie nosy i nieszczere uśmiechy. Nawet pozytywne postaci wyglądają odpychająco, a w cieniach niepokojących lokacji skrywane są mroczne tajemnice. Kreska nie jest przyjemna dla oka i nigdy nie miała taka być. Potwory, czy zwłoki to nie są rzeczy miłe do oglądania, a sporo dzieje się wokół nich. Warstwa graficzna idealnie współgra z fabularną i wzmacnia wrażenie niepokoju.
Podczas lektury bawiłam się dużo lepiej, niż przypuszczałam. Chyba już wiem, skąd Mignola czerpał inspiracje do swoich dzieł. Duchy Zmarłych umiejętnie budują napięcie i poczucie beznadziei. Krótka forma opowieści to niezwykła rzadkość w komiksach, a tutaj zawdzięczamy ją Poemu. Corbena należy docenić za warstwę graficzną i przede wszystkim interesującą interpretację. Samodzielnie nie odgadłabym, które opowieści powstały z wierszy, a jakie z opowiadań. Wszystkie mają bardzo podobny klimat i trzymają zbliżony poziom. Nieubłaganie zbliża się Halloween, więc ta pozycja jest obowiązkowa!
Duchy Zmarłych
Adaptacja i rysunki: Richard Corben
Kolory: Richard Corben i Beth Corben Reed
Tłumaczenie: Marek Starosta
Liczba stron: 224
Format: 180×275 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor
Cena okładkowa: 99,00 zł
Recenzowała: Małgorzata Chudziak (Blue Bird)