Pierwszy tom Diuny zaskoczył mnie mnogością wątków i ich przystępnością. Jestem osobą, która zupełnie nie zna tego uniwersum, ale z łatwością zrozumiałam wszystkie intrygi i zależności. Niemniej początek musiał sporo wyjaśnić, więc nie zawsze był szalenie dynamiczny. Spodziewałam się, że następny tom może nawet bardziej zwolnić – na początku małe trzęsienie ziemi, aby zainteresować czytelnika, a później budowa świata. Na szczęście byłam w błędzie, bo Diuna tom 2 od samego początku porywa w szaloną przygodę.
Na Ix dzieje się to, czego wszyscy poza władcami planety się spodziewali: otwarty bunt niewolniczej rasy. Całość jest jednak zbyt dobrze skoordynowana i zaplanowana, jak na oddolną inicjatywę. Ktoś maczał palce w przygotowaniu przewrotu. Do tego Imperator ani myśli kiwnąć palcem i pomóc w tej trudnej sytuacji. Dawne urazy nie zostały zapomniane, a obalenie obecnej władzy na Ix sprzyja interesom i nowym sojuszom. Czy mieszkańcy technologicznie rozwiniętej planety mają szansę wyjść z tego obronną ręką?
Kolejnym istotnym wątkiem są badania Pardota Kynesa. Mężczyzna wysłany na Diunę przez Imperatora powoli zapomina, co jest jego głównym celem. Zafascynowany lokalnymi mieszkańcami i ich kulturą, coraz mocniej wchodzi w pustynny folklor planety. Nie tylko zachwyca go, jak tubylcy przystosowali się do niekorzystnych warunków, ale także zastanawia się, co zrobić, by polepszyć ich byt i przemienić pustynię w oazę. Skupiony na własnej agendzie, nie ma czasu na składanie raportów człowiekowi, który wysłał go na Diunę z konkretnym zadaniem. Myślę, że prędzej niż później, ktoś się o to upomni, a wtedy czeka na bohatera starcie z urzędnikami Imperatora.
A co z mniej wyraźnymi wątkami?
Chłopiec, który przez całe swoje życie był zwierzyną łowną, dostaje swoje 5 minut i jego wątek łączy się z innymi głównymi postaciami, podczas gdy syn imperatora cały czas trwa przy ojcu, jednocześnie dybiąc na jego życie. Ponownie wracamy także do próby powołania do życia kosmicznego mesjasza, chociaż na razie nie widać jeszcze dokąd zmierza ta historia. Czuję, że poboczne nitki zaczynają wpadać do głównego nurtu fabuły i ze zniecierpliwieniem czekam, aż wszystko splecie się w jedną całość.
Diuna tom 2 to świetna zabawa, wciągający świat i sporo dynamicznej akcji. Najsłabszym elementem tomu są rysunki Deva Pramanika. W najlepszym razie są nijakie, a w niektórych momentach po prostu szpetne, wciąż nie rozumiem, dlaczego ktoś wziął tego rysownika do zilustrowania tak ciekawej opowieści. Świat, polityczne sympatie i antypatie, czy równowaga sił przedstawiane są nienachalnie. Nie jesteśmy zanudzani wywodami geopolitycznymi, a dostajemy dokładnie tyle informacji, ile potrzebujemy. Sprawia to, że na pewno sięgnę po trzeci tom!
Diuna tom 2
Scenariusz: Brian Herbert, Kevin J. Anderson
Szkic i tusz: Dev Pramanik
Kolory: Alex Guimaräes
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Oprawa: twarda
Format: 17,6 x 26,9 cm
Papier: kredowy
Liczba stron: 112
Cena: 51,90 zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)