Dziesiąty tom Deadly Class mocno mnie rozczarował, więc do jedenastego siadałam z dużą rezerwą. Chciałam dowiedzieć się, co los zgotował mojej ulubionej Sayi i to właściwie przekonało mnie, by album otworzyć. Marcus powrócił do życia dziewczyny w bardzo trudnym dla niej momencie. Bohaterka straciła wszystko, na czym jej zależało i coraz głębiej wpadała w spiralę uzależnienia. Czy dawny ukochany jest w stanie jej pomóc?
Chłopak sam nie był świętoszkiem i przechodził w swoim życiu kilka odwyków. Teraz musi pomóc Sayi przejść przez piekło wychodzenia z narkotyków. Ich relacja jest dość… specyficzna. Oboje mają powody, by czuć niechęć, ale jednocześnie coś ich do siebie ciągnie. Do tego wszystkiego bohaterka ma niezałatwioną sprawę z „ukochanym” bratem. Część jej zgryzoty wywołał właśnie on, do tego przejął kartel i zostawił Sayę z niczym. Takiej zdrady się nie wybacza. Ale właściwie, dlaczego Marcus chce jej pomóc? Nigdy nie był opiekuńczym aniołem stróżem, więc musi mieć własne motywy.
Nie jest to jedyna była dziewczyna, jaką spotkamy
W końcu dowiemy się, co u Marii, którą ostatnio widzieliśmy w niedwuznacznej sytuacji z kolegą ze szkoły. Kobieta sporo przeszła i jej sytuacja życiowa znacznie się zmieniła. Dopiero kiedy ona pojawia się w historii widać, że również Marcus wydoroślał i dojrzał. Nie jest już zbuntowanym dzieciakiem nienawidzącym świata, ale kimś, kto ma bliską osobę, dla której zrobi wszystko. Przypominając sobie, w jakich latach rozgrywały się pierwsze tomy, łatwo zrozumieć, że chłopak po prostu stał się mężczyzną. Niektóre rzeczy przychodzą dopiero z wiekiem i tak było w jego przypadku.
Czy generalne „ogarnięcie życiowe” oznacza mniej kłopotów? Nic bardziej mylnego! Codzienna proza potrafi dać w kość nie mniej niż szkoła wypełniona nastoletnimi mordercami. Problemy bohatera są bardzo przyziemne, ale dużo trudniejsze do rozwiązania niż w przeszłości. W końcu widać nową, świeżą twarz Marcusa, bo mówiąc szczerze, od dłuższego czasu działał mi na nerwy. Dużo bardziej interesowały mnie postaci dookoła niego, niż on sam.
Deadly Class tom 11 to powrót historii na dobre tory, a jedyne co mam do zarzucenia to tempo opowieści. Na początku seria powoli opowiadała o przygodach, a każda grubsza akcja zajmowała ¾ albumu. Teraz znowu skaczemy po latach. Cały plan odzyskania przez Sayę wpływów to proste „zabijmy ich wszystkich i jakoś to będzie”. Liczyłam na bardziej rozbudowaną część jej historii! Ta bohaterka zasługuje na więcej, patrząc, jak jej historia była pieczołowicie budowana przez tyle czasu. Ponownie bardzo intryguje cliffhanger, zwłaszcza że jest tuż przed finałem serii. Jak zostanie ona zwieńczona? Na pewno sprawdzę w ostatnim tomie!
Deadly Class tom 11 – Czułe pożegnanie cz. 1
Scenariusz: Rick Remender
Rysunki: Wes Craig
Tłumaczenie: Paweł Bulski
Oprawa: miękka
Liczba stron: 128
Format: 170 × 260 mm
Cena okładkowa: 56,90 zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)