Jak wspominałam w swojej wcześniejszej recenzji: Brubaker, przejmując pisanie Daredevila od Bendisa, nie miał prostego zadania. Matt trafił do więzienia. Zamknięty z przestępcami, których wsadził tam, kiedy nosił czerwony kostium Śmiałka. Udawanie, że jest się bezbronnym niewidomym, nigdy nie było tak trudne.
Foggy Nelson dwoi się i troi, aby przyspieszyć proces swojego kolegi. Niestety FBI w obawie przed przegraną nie ma zamiaru iść prawnikowi na rękę. Wysoko postawieni ludzie liczą, że Murdock zostanie zamordowany w więzieniu albo walcząc o przeżycie, dostarczy dowodów na swoją superbohaterską karierę. Bohater stara się za bardzo nie wychylać, ale nie jest łatwo schodzić z drogi współwięźniom i skorumpowanym strażnikom. Wkrótce jednak Matt zostanie popchnięty na krawędź załamania nerwowego i ku przerażeniu przyjaciół zacznie szukać guza. Jakby sytuacja nie była wystarczająco napięta, w więzieniu pojawi się Punisher, a Murdock odkryje, że jest jedynie pionkiem w bardziej skomplikowanej intrydze.
Nie sądziłam, że kontynuacja serii, która wyszła spod pióra innego scenarzysty, może być tak spójna z tym, co zrobił jego poprzednik. Brubaker nie tylko sprawnie rozwinął i zamknął wątki rozpoczęte przez Bendisa, ale także wprowadził trochę radości do smutnego żywota superbohatera. Jeżeli zmęczyło Was patrzenie, jak Matt jest gnębiony przez wszystkich dookoła, koniecznie sprawdźcie ten tom. Oczywiście droga bohatera nie stanie się nagle usłana różami, ale powoli zacznie się on wygrzebywać z niektórych swoich problemów. Pomoże mu w tym także kilka szczęśliwych zbiegów okoliczności, których może mogłabym się czepiać, ale po co? Daredevil zasłużył na trochę szczęścia w swoim życiu.
Za warstwę graficzną tomu odpowiada głównie Michael Lark, którego polski czytelnik może kojarzyć z Lazarusa. Podobnie jak tam, tak i tutaj perfekcyjnie zamyka w obrazach ruch i dynamikę akcji. Mniej jednak skupia się na twarzach bohaterów, często rysując je bardzo schematycznie. Nie szczędzi też czarnego tuszu dodającego mroku i brudu więzieniu na wyspie Ryker czy podejrzanym uliczkom. Lark jest godnym zastępstwem dla Maleeva, a jego styl wpisuje się w przyjętą narrację.
Jeżeli podobały Wam się poprzednie tomy, to nie wahajcie się, czy warto nabyć tę pozycję. Brubaker stworzył kontynuację komiksu tak pasującą do tego, co działo się wcześniej, że musiałam sprawdzać, czy aby na pewno Bendis nie pomagał mu w pisaniu scenariusza. Dodatkowo rozwiązanie spisku, w jaki Daredevil został uwikłany, było bardzo satysfakcjonujące. Jestem ciekawa, jaką kolejną historię zaserwuje nam Brubaker. Tym razem nie musi dostosowywać się do poprzedniego scenarzysty i może stworzyć coś zupełnie od zera. Niejednokrotnie udowadniał, że jest świetny w swoim fachu, a czwarty tom Daredevila to kolejny punkt na liście jego sukcesów.
Daredevil tom 4: Nieustraszony!
Scenariusz: Ed Brubaker
Rysunek: David Aja, Stefano Gaudiano, Michael Lark
Tłumaczenie: Marceli Szpak
Liczba stron: 300
Format: 170×260 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor
ISBN-13: 9788328127548
Wydanie: I
Cena z okładki: 99,99 zł
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)