Wszyscy fani klasycznych opowieści o Dzikim Zachodzie winni poznać serię Blueberry. Ci, którzy jeszcze tego nie uczynili, mają okazję nabyć album oznaczony numerem 0, zbierający aż pięć pierwszych tomów wydania oryginalnego: Fort Navajo, Burza na Zachodzie, Samotny Orzeł, Zaginiony Jeździec i Tropem Nawahów.
Akcja komiksu rozgrywa się w XIX wieku. Struktury państwowe dopiero są budowane, a prawo nie zawsze przestrzegane. Mike Blueberry to niepokorny oficer kawalerii USA, który zostaje karnie przeniesiony do Fortu Navajo. Niedaleko tego miejsca zostaje napadnięta rodzina, a wszystkie tropy wskazują na winę czerwonoskórych. Nienawidzący Indian Major Bascom postanawia zaatakować najbliższy szczep Apaczów spokojnie przeprawiający się przez pustynię. Wydarzenie to prowadzi do krwawej wojny pomiędzy rdzennymi mieszkańcami dzikich równin a białymi ludźmi. Blueberry, aby zapobiec walkom, musi znaleźć dowody, że to nie Indianie napadli na pobliskie gospodarstwo, a potem przekonać obie strony konfliktu do zawarcia pokoju. Wszystko to w towarzystwie walk, strzelanin i wrogo nastawionych do białych ludzi Indian gotowych zabić każdego żołnierza.
Pięć tomów, z których składa się album, tworzy zamkniętą całość i daje jednoznaczne, satysfakcjonujące zakończenie. Chociaż w komiksie wiele się dzieje, a postaci gnają od przygody do przygody, to jednak historię czyta się dość długo. Dużo kadrów na stronach i sporo dymków, sprawia, że nie jest to rozrywka na kwadrans. Komiks powstał w latach sześćdziesiątych, więc należy przymknąć oko na fakt, że bohaterowie co jakiś czas werbalizują to, co robią lub mają zamiar zrobić. Szczęśliwie nie jest to nagminne i nie przeszkadza w odbiorze. Ilość tekstu wynika raczej z opowiadanej historii – śledząc losy Blueberry’ego, napotykamy inne postaci, które streszczają oficerowi zdarzenia mające wpływ na jego zachowanie. Dialogi pomiędzy kawalerią czy Indianami subtelnie tłumaczą czytelnikowi realia, plany i zwyczaje mieszkańców Dzikiego Zachodu.
Nieco zawiódł mnie rozwój głównego bohatera. W pierwszym tomie poznajemy zawadiakę oszukującego w karty, pragnącego unikać kłopotów, ale mającego szlachetne serce. Przyrównałabym go do Hana Solo wrzuconego w realia Dzikiego Zachodu. Im dalej w komiks, tym więcej… szlachetności i poświęcenia. Oficer bez mrugnięcia okiem pisze się na samobójcze misje, z których zawsze wychodzi zwycięską ręką. W każdej sytuacji wpadnie na genialny pomysł i wykaraska się z tarapatów. Chociaż wszyscy jego dowódcy podkreślają, jaki niepokorny z niego typ, to jednak nie widać tego w praktyce. Nie jest to historia o niesfornym bohaterze, ale po prostu bohaterze.
Rysunki Girauda świetnie wpisują się w narrację Charliera. Postaci często rysowane są schematycznie (a zwłaszcza ich twarze) i częściowo skryte w cieniu. Sprawdza się to szczególnie w scenach dynamicznej akcji, kiedy bohaterowie biegną, strzelają lub się biją. Jednak to, co robi największe wrażenie to duże kadry przedstawiające obozowiska czy grupy ludzi na koniach. Ujęte są z perspektywy lotu ptaka albo jeźdźców zmierzających pustynią. W obu przypadkach zachwyca pokazanie odległości przy pomocy coraz mniejszych i bardziej schematycznych figur ludzi, wozów czy postaci.
Blueberry to satysfakcjonująca opowieść o żołnierzach na koniach i Indianach polujących na ich skalpy. Intryga ludzi mających za zadanie podsycenie wzajemnej niechęci i walk jest dobrze opowiedziana i ciekawa. Pomimo słusznego wieku komiks nadal robi wrażenie i zapewni kilka godzin wspaniałej rozrywki.
Scenariusz: Jean-Michel Charlier
Rysunki: Jean Giraud
Przekład: Wojciech Birek
Oprawa: twarda
Liczba stron: 240
Format: 215 x 290
Sugerowana cena detaliczna: 119,99 zł
ISBN: 978-83-281-1965-9
Data ukazania się: luty 2017
Tematyka: Obyczajowy
Recenzowała: M. Chudziak (Blue Bird)
Tekst pierwotnie opublikowany na #niespie.com